Pierwszy kwadrans był niezwykle wyrównany. Na tablicy wyników było 5:5. Jednak od tego momentu elblążanki zaczęły uciekać gospodynią głównie za sprawą Agnieszki Wolskiej i Moniki Pełki-Fedak. Ruchowi nie pomagała nawet dobra postawa w bramce Moniki Wąż. Do przerwy Start prowadził 16:10.
Po przerwie chorzowianki zmniejszały straty, jednak Start utrzymywał cały czas przewagę przynajmniej dwóch bramek. Tak było aż do 55 minuty, kiedy to zawodniczki z Elbląga rzuciły ostatnią bramkę w tym spotkaniu. Ruch tracił do elblążanek trzy bramki. Straty chorzowianką udało się odrobić. Mało tego, w ostatnich sekundach meczu do bramki gości trafiła Natalia Szyszkiewicz. Sędziowie jednak bramki nie uznali sądząc, że ta była zdobyta po końcowej syrenie. Nie pomogła nawet interwencja prezesa Ruchu Klaudiusza Sevkovića, który przybiegł do sędziów z kamerą, aby pokazać zapis całej sytuacji. Mecz skończył się małym skandalem, a obie ekipy na pewno z jednej strony żałują, że nie wygrały, a z drugiej są zadowolone, że mają chociaż punkt, bo wynik mógł być naprawdę każdy.
Ruch Chorzów - Start Elbląg 25:25 (10:16)
Ruch: Karwat, Wąż - Szyszkiewicz 5, Radoszewska 3, Lesik 2, Rzeszutek 2, Salamon 2, Krusberska 1, Krzymińska 1, Maroń, Sucheta, Wawrzyńczyk, Pawlik 7, Jasińska 2
Kary: Jasińska, Lesik, Rzeszutek, Salomon
Start: Kordunowska, Miecznikowska, Kędzierska - Pełka-Fedak 6, , Aleksandrowicz 3, Dolegało 3, Wolska 6, Strzałkowska 2, Szymańska 2, Grudka 3, Sądej, Szott, Wasak
Kary: Strzałkowska( x 2), Wasak, Wolska (x 2), Grudka (x 3), Sądej
Widzów: 250