Mistrzowie Polski mają jednak problem, bowiem cały niemal okres przygotowawczy spędzili w okrojonym składzie, pod okiem drugiego trenera Tomasza Strząbały. Niemal połowa kieleckiego zespołu, wraz z trenerem Bogdanem Wentą uczestniczyła w szwedzkich mistrzostwach Świata. Do kraju reprezentanci Polski wrócili dopiero w sobotę wieczorem. - Dopiero dzisiaj (w poniedziałek przyp.red) mamy pierwszy wspólny trening, więc na pewno pojawia się problem zgrania. Jeden trening przed meczami o stawkę to nie jest dużo, ale taki mamy terminarz, musimy się do niego dostosować i zrobić wszystko, aby przez te jedne zajęcia jak najlepiej przygotować się do meczów z Nielbą. Zdajemy sobie jednak sprawę, że może być ciężko, bo przerwa była jednak długa - mówi w rozmowie z naszym portalem obrotowy kieleckiego zespołu, Daniel Żółtak.
Pod okiem Tomasza Strząbały, mistrzowie Polski pracowali ponad miesiąc. Rozegrali w tym czasie liczne spotkania sparingowe. - Z okresu przygotowawczego można być zadowolonym. Pracowaliśmy w dwóch etapach. Najpierw skupialiśmy się na wytrzymałości i sile, potem to już typowe zajęcia z piłkami. Rozegraliśmy sporo turniejów, meczów sparingowych. Mamy nadzieję, że ten miesiąc przygotowań wiele nam dał i odpowiednio wstrzelimy się z formą, przede wszystkim w Ligę Mistrzów, bo to będzie naszym pewnie największym celem. W tej chwili mamy jednak ligę i Puchar Polski i na tym musimy się skupić - dodaje Żółtak.
Jego zespół, na prośbę zespołu z Wągrowca obydwa mecze ćwierćfinałowe rozegra we własnej hali. - Zawsze lepiej gra się przed własną publicznością. Dobrze, że klub potrafił tak to załatwić. Do Wągrowca czekałaby nas na pewno wyczerpująca podróż i ciężki mecz, a niektórzy, przeważnie Ci, którzy uczestniczyli w mistrzostwach Świata, mogą odczuwać już jakieś zmęczenie - kończy kielecki obrotowy.