Nie może być takich numerów - wypowiedzi po spotkaniu SPR Chrobry Głogów - Orlen Wisła Płock

Obie ekipy dzieli w tabeli sporo miejsc i tą różnicę było widać aż nadto. Dopóki gospodarze nie opadli z sił, potrafili przeciwstawić się faworytom z Płocka. Ekipa Larsa Walthera spokojnie oczekiwała na swoje szanse i w drugiej połowie boleśnie wypunktowała przeciwnika.

Tadeusz Jednoróg (trener SPR Chrobrego Głogów): Na pewno sporo nas ten mecz kosztował. Zadecydowało zmęczenie, wąska ławka i nasze nieodpowiedzialne zachowanie w kilku sytuacjach. Nie może być takich numerów, jak ten w wykonaniu Krzyśka Misiaczyka. Taka drużyna jak Wisła Płock natychmiast to wykorzystuje. U nas nie ma kilku kontuzjowanych zawodników i nie mam ich kim zastąpić. Takie są realia i bardzo ciężko myśleć o dobrym wyniku w meczu z renomowanym zespołem. Z niektórych naszych zagrań jestem zadowolony, ale widać to jeszcze za mało na tej klasy przeciwnika.

Maciej Ścigaj (SPR Chrobry Głogów): W pierwszej połowie graliśmy bardziej konsekwentną piłkę. Dłużej w ataku, do pewnej piłki. Na pewno osłabiła nas czerwona kartka Krzyśka Misiaczyka, bo zabrakło nam rotacji w obronie i nie mieliśmy już gracza na kole. Nie może być tak, że przez 10-15 minut nie potrafimy rzucić bramki. Szkoda, że zakończyło się aż takim pogromem, bo pierwsza połowa dawała nadzieje na niezły rezultat. W takich meczach trzeba się ogrywać, zbierać doświadczenie. Wiadomo, że z Vive czy Płockiem ciężko choćby o punkt. My musimy wygrywać z przeciwnikami z naszej półki.

Krzysztof Kisiel (II trener Orlen Wisły Płock): W środę graliśmy mecz, który był bez historii. Może niektórzy zawodnicy myśleli, że tak jak Gorzów Chrobry nie podejmie walki. Początkowo było troszeczkę ciężko, ponieważ obrona nie funkcjonowała dobrze. Później nasza przewaga była już bardzo widoczna. W naszym zespole bez względu na to czy zaczynasz na ławce, czy w pierwszym składzie masz dawać z siebie wszystko. Mamy wyrównaną kadrę co może tylko cieszyć.

Arkadiusz Miszka (Orlen Wisla Plock): Pierwsza połowa była bardzo ciężka. Wiedzieliśmy, że Głogów postawi ciężkie warunki. Skrzydła potrafią fajnie biegać, środek defensywy jest mocny. Więc liczyliśmy się z ciężkim zadaniem. Początkowo szwankowała nasza skuteczność. Stachera ładnie pobronił. Ja sam miałem 3-4 pozycje i nie potrafiłem ich wykorzystać. Jednak kolejny raz okazało się, że zmiany przynoszą bardzo wiele. Dzięki temu biegamy przez całe 60 minut i potrafimy wypracować sobie pokaźną przewagę. Wiedzieliśmy, że jeśli będziemy grali równym tempem to w końcu przeciwnik tego nie wytrzyma. Wygraliśmy 10 bramkami i taki wynik nas satysfakcjonuje.

Źródło artykułu: