Niewiele wiedzą, ale muszą wygrać - zapowiedź meczu Celje Pivovarna Lasko - Vive Targi Kielce

Najważniejszy mecz tego sezonu rozegrają w sobotę piłkarze ręczni Vive Tarów Kielce. Kielczanie w kolejnym spotkaniu Ligi Mistrzów zmierzą się na wyjeździe ze słynną Celje Pivovarną Lasko. I żeby nadal liczyć się w walce o awans do kolejnej rundy Champions League, podopieczni Bogdana Wenty muszą przywieść ze Słowenii dwa punkty - To będzie prawdziwe piekło - przyznaje Bogdan Wenta trener polskiego zespołu.

Zwyciężyć na słynnym, gorącym słoweńskim terenie nie będzie jednak łatwo. Dla obu drużyn sobotnia potyczka będzie meczem o życie. Obie drużyny mają w dorobku po cztery punkty i zamykają tabelę grupy A Champions League. Ostatnie miesiące pozwalają wierzyć jednak, że polski zespół będzie miał łatwiejszą przeprawę niż we wrześniowej inauguracji w Kielcach (Vive przegrało wtedy 30:36). Wszystko za sprawą gruntownych zmian w słoweńskim mistrzu.

Głównie negatywnych. Z powodu coraz trudniejszej sytuacji finansowej ,z klubem pożegnało się już pięciu podstawowych zawodników, takich jak Ales Pajović, Dragan Gajić, Renato Vugrinec, czy przenoszący się do kieleckiego klubu, Uros Zorman. "Zorro" w sobotnim spotkaniu jednak nie zagra, gdyż nie pozwalają mu na to przepisy EHF. Zespołu nie prowadzi już też utytułowany szkoleniowiec Noka Serdarusić (zastąpił go Miro Pozun). - Nie spodziewałbym się jednak łatwego spotkania. Słoweńcy są dla nas niewiadomą, odeszło od nich kilku podstawowych zawodników, ale to ciągle ta sama Pivovarna, która zawsze była i będzie groźna dla najlepszych - mówi rozgrywający Vive Targów Kielce, Mariusz Jurasik.

Ale dla kielczan niewiadomą jest też ich sama forma. Ostatni mecz mistrzów Polski z Chrobrym Głogów, który miał w pewnym stopniu dać odpowiedź na to, w jakiej dyspozycji znajduje się zespół po zimowej przerwie, niewiele wyjaśnił. Mistrzowie Polski zdeklasowali rywali, wkładając w to minimalną ilość sił. - Nie wiemy w jakim jesteśmy miejscu, bo jedyne spotkanie, które na prawdę coś nam dało, to to w Puławach (kielczanie wygrali w nim tylko różnicą dwóch bramek przyp.red) - przyznaje rozgrywający kieleckiego zespołu, Tomasz Rosiński. - Ale zagramy oczywiście na sto procent swoich możliwości, choć wiemy, że tak samo zrobią Słoweńcy. Dla nich to także mecz o życie - dodaje.

Polski zespół faktycznie, musi wygrać, bo w tej chwili ma do czwartego w tabeli francuskiego Chambery Savoie dwa punkty straty i niezwykle ciężki terminarz w pozostałych kolejkach (m.in wyjazdowy mecz z Rhein Neckar Lowen i domowe spotkanie z THW Kiel. Początek sobotniego spotkania Celje Pivovarna Lasko - Vive Targi Kielce o godzinie 18:00.

Komentarze (0)