Zbigniew Markuszewski: Jesteśmy równorzędnym rywalem dla płocczan

Drużyny Orlen Wisły Płock oraz MMTS-u Kwidzyn rozpoczną walkę w strefie medalowej PGNiG Superligi. W piątek na parkiecie płockiej Orlen Areny obie "siódemki" rozegrają pierwszy pojedynek półfinałowy play-off.

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

Zarówno Orlen Wisła Płock, jak i MMTS Kwidzyn w dwóch potyczkach ćwierćfinałowej rywalizacji pokonały odpowiednio zespoły Azotów Puławy oraz SPR Chrobrego Głogów. Obie ekipy po raz drugi z rzędu walczyć będą ze sobą o przepustkę do walki o mistrzostwo Polski. W poprzednim sezonie kwidzynianie niespodziewanie w pięciu pojedynkach pozbawili Nafciarzy gry w finale, ostatecznie zdobywając srebrny medal. Obecnie jak zapowiadają będą chcieli powtórzyć ubiegłoroczny sukces wygrywając konfrontację z płocką Wisłą.

Planem minimum szczypiornistów z północnej części Polski jest odniesienie jednego zwycięstwa w dwóch pierwszych pojedynkach w Płocku. - Przed rokiem pokonaliśmy Wisłę po pięciu meczach, więc teraz trzeba zrobić krok do przodu i zakończyć rywalizację szybciej, np. w czterech meczach. Jednak, aby tak się stało musimy wygrać jeden z dwóch pierwszych meczów w Płocku - mówi Zbigniew Markuszewski, trener MMTS-u.

W bieżącym sezonie srebrni i brązowi medaliści ubiegłego sezonu rywalizowali ze sobą dwukrotnie w rundzie zasadniczej. Oba spotkania padły łupem ekipy prowadzonej przez Larsa Walthera. Mimo to, zdaniem szkoleniowca kwidzynian jego podopieczni są w stanie walczyć z płocką "siódemką" jak równy z równym. - Uważam, że jesteśmy równorzędnym rywalem dla płocczan. Dlatego trudno wskazać zdecydowanego faworyta, choć można powiedzieć, że po ubiegłorocznym zwycięstwie mamy nad Wisłą pewną przewagę psychiczną - zaznacza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×