Tomasz Klinger od przyszłego sezonu zagra w nowych barwach. 20-letni szczypiornista został wypożyczony na rok do Juranda Ciechanów. Jednak jak sam zawodnik zdradza, decyzja o przenosinach z Płocka do Ciechanowa nie należała do najłatwiejszych. - To była bardzo trudna decyzja. W mojej rodzinie było dużo sporów, ale jednak doszliśmy do wniosku, iż pójście do Ciechanowa nie jest takie złe. Od przynajmniej czterech lat gram w pierwszej lidze, to wystarczająco długo. Chciałem wreszcie zacząć grać w PGNiG Superlidze. Niestety teraz w Płocku jest tylu bardzo dobrych graczy, że młody zawodnik taki jak ja, nie mieści się w składzie. Mam nadzieje, że idąc do Ciechanowa rozegram się, wrócę do Płocka i wtedy będę w składzie - tłumaczy Klinger.
Tomasz Klinger zawojuje PGNiG Superligę?
Nie od dzisiaj wiadomo, że w Jurandzie brakuje rozgrywających, którzy mogą postraszyć rzutem z drugiej linii. To ma być zadanie dla Klingera. - Praktycznie całe życie gram na lewym rozegraniu, bądź na środku. Lewe skrzydło jest fajne, jednak nie odpowiada mi. Po wstępnych rozmowach, jestem przewidywany na środku rozegrania - przyznaje zawodnik, dodając po chwili. - Przechodzę do Juranda po to, aby podnieść swoje umiejętności. Podnosząc je mam nadzieję, że pomogę kolegom z Ciechanowa utrzymać się w elicie, jednakże cały czas chcę podnosić swoje umiejętności i grać na jak najlepszym poziomie. Mam nadzieję, że uda mi się wrócić do Płocka, ale to się okaże - kończy Klinger.