Brak tytułu mistrzowskiego w Kielcach nie odbił się bez echa. W drużynie doszło do rewolucji kadrowej, w wyniku której odeszło aż ośmiu zawodników. Kielecki klub postanowił pożegnać się również z Danielem Żółtakiem. Decyzja ta była dużym zaskoczeniem, gdyż obrotowy do tej pory był jednym z podstawowych obrońców drużyny Bogdana Wenty.
Reprezentant Polski miał dwie oferty gry w zespołach Bundesligi, jednak nadal z żadnym z nich nie doszło do podpisania kontraktu. - Gdybym dowiedział się w połowie poprzedniego sezonu, że nie wiążą przyszłości ze mną, to pewnie nie miałbym problemów ze znalezieniem klubu. Tymczasem na początku czerwca większość klubów miała zamknięte składy oraz domknięte budżety - mówi Żółtak na łamach Gazety Wyborczej.
Jeśli nie dojdzie do sfinalizowania umowy z żadnym z niemieckich klubów, zawodnik nadal występować będzie na parkietach polskiej PGNiG Superligi. Jednak sam zainteresowany w tej chwili nie chce zdradzać gdzie chciałby grać. - Mam pewną ofertę, cały czas jestem na telefonie. Jeśli nic nie wyjdzie z wyjazdu za granicę, to wówczas tam zagram. Gdzie? Wolałbym na razie tego nie zdradzać - dodaje.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce