Będę chciał pokazać na co mnie stać - rozmowa z Adamem Bobowskim, zawodnikiem MTS-u Chrzanów

Miniony sezon nie był udany dla szczypiornistów AZS-u Katowice. Beniaminek I ligi nie zdołał nawiązać walki z mocniejszymi rywalami i po rocznej przygodzie z tą klasą rozgrywek wraca do II ligi. Nie wszyscy akademicy zamierzają jednak kontynuować karierę w Katowicach.

Sławomir Bromboszcz: Zespół AZS-u Katowice miniony sezon zakończył na ostatnim, 12. miejscu i z dorobkiem zaledwie 6 punktów pożegnał się z I ligą. Dlaczego drużyna z Katowic nie zdołała utrzymać się w tej klasie rozgrywek?

Adam Bobowski: Głównym powodem tego, że nie zdołaliśmy się utrzymać w I lidze było to, że AZS Katowice jest drużyną, gdzie głównie grają studenci, a jeśli któryś z zawodników kończy studia klub nie jest wstanie mu zaoferować korzystnych warunków. Poza tym po pierwszej rundzie były jednak widoczne u nas braki kadrowe.

W nowym sezonie akademikom bardzo ciężko będzie wywalczyć awans do I ligi. Zespół opuściło kilku graczy, natomiast rywale wzmocnili swoje kadry. Jaka przyszłość czeka AZS?

- Zespół z Katowic będzie miał bardzo ciężko w nadchodzącym sezonie, a trener będzie musiał budować zespół od podstaw.

Gra w I lidze, w barwach zespołu z Katowic pozwoliła kilku graczom na wyrobienie sobie marki w tej klasie rozgrywek. Mateusz Kostrzewa od nowego sezonu występował będzie w Olimpii Piekary Śląskie, natomiast Daniel Skowroński zasili szeregi ASPR-u Zawadzkie. Był pan testowany w zespole MTS-u Chrzanów razem z klubowym kolegą Lechem Kryńskim. Co zadecydowało o tym, że bramkarz AZS-u nie zagra w Chrzanowie?

- Lech Kryński zamierza zmienić klub, ale gdzie planuje grać w przyszłym sezonie to już pytanie do niego.

Dlaczego zdecydował się pan podpisać umowę z MTS-em?

- Podpisując umowę z MTS-em mam nadzieję na rozwiniecie swoich umiejętności. Nie bez znaczenia był również fakt, że drużyna z Chrzanowa gra w I lidze, a w sporcie chodzi o to by się rozwijać.

Katowiczanie prezentują dość nietypowy styl gry. Wysoka obrona często okazywała się jednak zgubna dla akademików. Chrzanowianie zarówno w ataku, jak i w obronie grają inaczej. Który styl gry bardziej panu odpowiada?

- Grając w Katowicach, gdzie nasz zespół nie prezentował dobrych warunków fizycznych musieliśmy stosować podwyższoną obronę. W AZS-ie grałem na prawym rozgrywaniu, więc odpowiadała mi wysoka obrona.

Miał pan okazję trenować z MTS-em przed wakacyjną przerwą. Jak pan porówna treningi w Chrzanowie do zajęć w Katowicach?

- Ciężko mi porównać, gdyż byłem tylko na trzech treningach i akurat trafiałem na roztrenowanie tj. piłkę nożną, ale zdążyłem zauważyć dobrą atmosferę w drużynie.

Niewątpliwie jest pan typem zawodnika, którego brakowało w zespole MTS-u. Leworęczny skrzydłowy dysponujący dobrym wyskokiem... Czy jest pan zatem pewniakiem do gry w pierwszej siódemce, jak pan ocenia konkurencję w zespole na swojej pozycji?

- Wiem, że w drużynie z Chrzanowa brakuje leworęcznych zawodników. Mnie pozostaje jedynie pokazać się z jak najlepszej strony na treningach i pomagać z całych sił mojej nowej drużynie.

Chrzanowska hala nie preferuje gry skrzydłami, nie obawia się pan, iż nie będzie mógł zaprezentować przed chrzanowską publicznością wszystkich swoich atutów?

- Każda osoba, która przechodzi do nowego klubu ma wiele obaw. Nowy zespół, inny styl gry. Grając mecze będę chciał pokazać na co mnie stać, chcę żeby kibice i działacze MTS-u byli ze mnie zadowoleni.

Jak wyglądały pana początki z piłką ręczną, w jakich klubach występował pan zanim trafił do Katowic?

- Zacznę od tego, że to mój Tata pokazał mi piłkę ręczną. Zanim jeszcze zacząłem trenować chodziłem oglądać mecze AKS Chorzów, gdyż w tym klubie grał właśnie mój ojciec. Następnie poszedłem do szkoły sportowej w Chorzowie i od 4 klasy zacząłem trenować piłkę ręczną w MKS "Zryw" Chorzów. W tym klubie grałem aż skończyłem wiek juniora, później przeszedłem do AZS-u.

Ma pan jakieś sukcesy sportowe którymi może się pochwalić?

- Sukcesów nie było za dużo, najbardziej zadowoleni byliśmy z udziału w Półfinałach Mistrzostw Polski Juniorów.

Ma pan swojego idola sportowego, szczypiornistę na którym stara się wzorować?

- Co do idola, to bardzo mi się podoba postawa trenera polskiej reprezentacji Bogdana Wenty. Jest to osoba, która zrobiła bardzo dużo dla polskiej piłki ręcznej i chce ją dalej rozwijać.

Ma pan swoją ulubioną drużynę handballową?

- Ulubiona drużyna. Ja jestem za dobrym widowiskiem i ciekawą grą. Nie mam jednej ulubionej drużyny. Po prostu lubię oglądać ciekawe mecze.

Ma pan jakieś hobby poza piłką ręczną?

- Jestem studentem AWF-u Katowice, więc cały czas kręcę się wokół sportu.

Komentarze (0)