Damian Wleklak dla SportoweFakty.pl: Zawsze w Gdańsku budowaliśmy zespoły, które walczą

Beniaminek I ligi - Spójnia Wybrzeże Gdańsk w miniony weekend brał udział w turnieju o Puchar Burmistrza Miasta Wągrowca. Gdańszczanie pozostawili po sobie dobre wrażenie, zadowolenia nie krył również ich trener. - Jesteśmy obaj z Danielem zadowoleni z tego co nasi chłopcy pokazali - mówi Damian Wleklak.

Paweł Nowakowski
Paweł Nowakowski
Turniej w Wągrowcu był drugim, jaki zaliczyli szczypiorniści Spójni Wybrzeże Gdańsk podczas okresu przygotowawczego. W Jakubowym Grodzie ekipa z północy Polski zajęła trzecie miejsce, przegrywając z przedstawicielami Superligi - Nielbą Wągrowiec i Miedzią Legnica, oraz odnosząc zwycięstwo nad Piotrkowianinem Piotrków Tryb. - Na pewno bardzo fajna walka. Wydaje mi się, że dla nich jest to niezbędne doświadczenie. Parę rzeczy nam już wyszło, dotrzymywaliśmy kroku, co prawda nie przez całe 60 minut, ale to na pewno zaprocentuje. Jesteśmy obaj z Danielem (Waszkiewiczem dop.red.) zadowoleni z tego co nasi chłopcy pokazali. Przede wszystkim z walki, która była nieustępliwa przez 60 minut i o to nam praktycznie chodzi - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl szkoleniowiec Spójni Wybrzeże Gdańsk, Damian Wleklak. Inauguracja rozgrywek na pierwszoligowych parkietach nastąpi dopiero 17 września. Gdańska drużyna ma zatem sporo czasu, by dobrze przygotować się do sezonu. Jak zatem beniaminek I ligi ma zamiar przepracować okres przygotowawczy? - Gramy u nas turniej w Gdańsku i jeszcze jeden w Kościerzynie. Potrzebujemy dużo grania, dlatego, że to jest nowy zespół, musimy się zgrać. Dużo chłopców do nas przyszło, dużo zostało. Oni muszą się jak najlepiej poznać na boisku i poza nim - tłumaczy Wleklak. Turniej w Wągrowcu dla wszystkich zespołów był jednym z etapów przygotowań do kolejnego sezonu ligowego. Zawodnicy z Gdańska w każdym meczu imponowali ogromną determinacją, wolą walki i poświęceniem, które zostało zauważone i docenione przez miejscowych kibiców. - Wydaje mi się, że tutaj wszyscy rozumieją po co się spotkaliśmy. Każdy wie, że my wymagamy jak na razie tylko walki. Mam nadzieje, że te wyniki przyjdą z czasem. Zawsze było tak, że w Gdańsku budowaliśmy zespoły takie, które walczą - uważa były reprezentant Polski. Kiedy reaktywacja piłki ręcznej w Gdańsku stała się faktem, zewsząd słychać głosy o powrocie Wybrzeża do najwyższej klasy rozgrywkowej. Działacze i sztab szkoleniowy zdają sobie jednak sprawę, że trzeba mierzyć siły na zamiary, dlatego skrupulatnie budują zespół, który ma się ogrywać na zapleczu PGNiG Superligi. - Na pewno chcemy pierw się sprawdzić, jak wypadniemy i sportowo i organizacyjnie. Jest to nowy klub, który żeśmy powołali. Praktycznie pół roku temu zaczęliśmy mocniej działać w tym klubie, gdzie zebrała się bardzo ciekawa grupa ludzi związanych z piłką ręczną i naprawdę dużo pracy oni wykonują, żeby ten klub istniał i cały czas się rozwijał. Myślę, że to ma właśnie taki sens, by to bazowało na tych paru doświadczonych graczach i na innych młodych, żeby to była taka mieszanka i gdzieś ten progres sobie zakładamy, bo po to pracujemy, żeby cały czas iść do przodu - podkreślił "Zdechły". Szkoleniowiec gdańskiej drużyny zapytany o cel na nadchodzący sezon odpowiedział krótko, lecz treściwie. - Walczyć.
- Mam nadzieje, że wyniki przyjdą z czasem - mówi Damian Wleklak
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×