Marek Kubiszewski: Na własnym parkiecie każda z drużyn będzie mocna

W niedzielny wieczór do Wągrowca dotarły niepomyślne wieści z Ciechanowa, gdzie szczypiorniści Nielby rozgrywali pierwszą kolejkę PGNiG Superligi. Żółto-czarni po raz kolejny rozpoczęli zmagania w nowym sezonie ekstraklasy od porażki z beniaminkiem.

W ubiegłym roku, na inaugurację ligi, nielbiści ponieśli druzgocącą, bo aż dziesięciobramkową porażkę w Mielcu. Wągrowczanie przegrali wtedy ze Stalą, drużyną kierowaną przez Ryszarda Skutnika, która okazała się później rewelacją rozgrywek. Tamta dotkliwa porażka przez wiele dni rozpamiętywana była przez całą drużynę MKS-u. Teraz historia zatoczyła koło. Wągrowczanie ulegli Jurandowi Ciechanów 26:29.

Dla dwójki graczy wągrowieckiego MKS-u wyjazd do Ciechanowa wiązał się z powrotem na stare śmieci. Tam bowiem rozpoczynali swoją karierę skrzydłowy Przemysław Krajewski oraz bramkarz Marek Kubiszewski. Ten pierwszy stanął w niedzielnym meczu przeciwko swojemu bratu, Rafałowi. I choć w pojedynku braci Krajewskich zdecydowanie więcej bramek zebrał na swoim koncie Przemysław, drużynie Nielby nie udało się wywieźć z Ciechanowa choćby małego punktu.

- Każdy z nas jechał do Ciechanowa, aby wygrać. Na pewno nie zabrakło nam zaangażowania oraz woli walki. Jednak nie udało się zwyciężyć. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego przegraliśmy - oceniał po meczu Przemysław Krajewski.

- Trudno powiedzieć, czego nam zabrakło. Wyszliśmy na parkiet skoncentrowani i zdeterminowani. Chcieliśmy to spotkanie wygrać. Ciężko się do niego przygotowywaliśmy. Widać, że cały czas ciąży na nas zła passa nieudanych spotkań wyjazdowych. W meczach na obcym parkiecie prezentujemy się zgoła inaczej niż we własnej hali. Pomimo że występujemy już trzeci sezon w ekstraklasie, drużyna beniaminka z Ciechanowa zagrała w końcówce starcia dojrzalej niż my. Pod koniec meczu mieliśmy swoją szansę. Nie potrafiliśmy jednak jej wykorzystać. Gdzie szukać punktów na wyjeździe, jeśli nie w Ciechanowie. Myślę, że naszym obowiązkiem było wygrać z Jurandem - przyznaje Marek Kubiszewski.

Zdaniem wągrowieckiego bramkarza kolejny sezonu PGNiG Superligi będzie podobny do poprzedniego. - Na własnym parkiecie każda z drużyn będzie mocna. Dowodem tego jest choćby wygrana u siebie Powenu Zabrze nad Zagłębiem Lubin w pierwszej kolejce rozgrywek - ocenia Kubiszewski.

Wągrowieckich szczypiornistów czekają teraz dwa arcytrudne spotkania - z Orlen Wisłą Płock na wyjeździe, a wcześniej u siebie z Vive Targami Kielce. Spotkanie 2. kolejki, podczas której nielbiści zmierzą się z drużyną kierowaną przez Bogdana Wentę, odbędzie się w sobotę. Początek meczu o godzinie 18:00.

Komentarze (0)