Po zeszłotygodniowej wysokiej wygranej w derbowym spotkaniu z ASPR Zawadzkie (35:22), podopieczni trenera Marka Jagielskiego mierzyli się beniaminkiem pierwszoligowych parkietów, drużyną AZS AWF Biała Podlaska. Szkoleniowiec opolan w przedmeczowych wypowiedziach zaznaczał, że nie dopuszcza do siebie myśli o utracie punktów: - Obraliśmy dobrą drogę, dlatego nie wyobrażam sobie, że nie zdobędziemy tutaj dwóch punktów.
Jak sam przyznał po ostatnim gwizdku, boisko brutalnie zweryfikowało przedsezonowe oceny obu klubów. Gwardziści mieli bowiem walczyć o najwyższe laury, w tym awans do PGNiG Superligi, natomiast przed zawodnikami z Białej Podlaskiej rysowana była wizja szybkiego powrotu do drugiej ligi. Podopieczni Leszka Siejwy na przekór tym słowom z impetem rozpoczęli sobotnie spotkanie i to oni dyktowali warunki gry na parkiecie rywali. Sprawnie funkcjonował zwłaszcza blok obronny, którym dowodził doświadczony Siergiej Kiryłow. Gospodarze zawodzili przede wszystkim w ofensywie, gdzie niejednokrotnie oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Akademicy dzięki skutecznej grze z kontrataku schodzili na przerwę dość niespodziewanie prowadząc 10:9.
Druga połowa spotkania to kontynuacja festiwalu błędów w wykonaniu opolan, w szeregach których zabrakło lidera defensywy, Krzysztofa Bujaka. Dobrą zmianę dał natomiast Łukasz Romatowski, którego fantastyczne interwencje utrzymały gospodarzy w grze. Podopieczni trenera Jagielskiego nadal razili nieskutecznością, a w szczególności zaskakiwała słaba dyspozycja Pawła Swata oraz Wojciecha Zycha na linii siedmiu metrów. Mimo tego, opolanie zdołali w 54. minucie wyjść na trzybramkowe prowadzenie (22:19), które jak się wydawało, spokojnie "dowiozą" do końcowego gwizdka.
- Zdawało się, że wówczas nareszcie złapaliśmy swój rytm gry, jednak niespodziewany zastój spowodował, że w ostatnich sześciu minutach zdobyliśmy tylko jedną bramkę. Rywale radzili sobie lepiej, rzucili trzy bramki i tuż przed końcem przejęli piłkę w ataku, z której wyprowadzili szybką kontrę i doprowadzili do remisu - relacjonował po końcowym gwizdku trener Jagielski. Teraz jego podopiecznych czeka spotkanie z kolejnym beniaminkiem, drużyną ŚKPR Świdnica. Jak zapowiada, by zapobiec kolejnej niespodziance musi przed jego początkiem odbyć ze swoimi zawodnikami poważną rozmowę.
KS Gwardia Opole - AZS AWF Biała Podlaska 23:23 (9:10)
Gwardia: Donosewicz, Romatowski - Knop 5, Serpina 5, Swat 5, Kłoda 2, Prokop 2, Zadura 2, Baran 1, Piech 1, Drej, Gradowski, Matyszok, Zych.
AZS AWF: Michalczuk, Paczkowski - Nieswadzba 8, Dębowczyk 4, Fryc 4, Pezda 4, Makaruk 3, Antolak, Kieruczenko, Kiryłow, Kożuchowski.
Kary: Gwardia - 6 min; AZS AWF - 8 min.
Sędziowali: Bartosz Słonina oraz Maciej Wiraszka (woj. mazowieckie).
Widzów: ok 150.