GSPR na dnie! - relacja z meczu GSPR Gorzów Wlkp. - Polski Cukier-Pomezania Malbork

W niedzielę GSPR Gorzów Wielkopolski we własnej hali przegrał z Pomezanią Malbork 32:33 (16:19). Po czterech kolejkach gorzowianie nadal pozostają bez ligowego zwycięstwa, natomiast drużyna z Malborka na swoim koncie ma już 5 punktów.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Niedzielny pojedynek miał być dla podopiecznych trenera Pawła Kaniowskiego szansą na premierowe zwycięstwo w sezonie. Gorzowianie zgodnie z planem rozpoczęli pierwsze trzydzieści minut. W bramce świetnie spisywał się, zastępujący Krzysztofa Szczęsngo, były zawodnik ASPR Zawadzkie Daniel Janik, a w ataku dobrą skutecznością w wyprowadzaniu kontrataków popisywał się Mateusz Stupiński. Zdezorientowani goście po trzech minutach przegrywali 3:0. - Początek meczu wychodzi nam dobrze. Prowadzimy grę, lecz potem coś ginie - mówił Jarosław Suski.

Słowa gorzowskiego zawodnika odzwierciedlają kolejne minuty meczu. Piłkarze ręczni z Malborka w kilka minut odrobili straty, a za sprawą skutecznego w tym okresie gry Wojciecha Lipińskiego doprowadzili do stanu 7:7. W 20 minucie po rzucie karnym wykonywanym przez Mariusza Babickiego goście wygrywali już 10:12. Taki stan rzeczy utrzymywał się niemalże do końca pierwszej połowy. Gorzowianie mieli okazję do zmniejszenia strat, lecz nawet gra w przewadze jednego zawodnika nie ułatwiła im dogonienia rywala. Ostatecznie pierwsza część gry zakończył się wynikiem 16:19. - W pierwszej połowie straciliśmy 19 bramek, a to zdecydowanie za dużo - komentował Suski.

Drugie trzydzieści minut ponownie lepiej rozpoczęli gorzowianie. Ton grze gospodarzy nadawał sam prezes GSPR Gorzów Wlkp. Robert Jankowski, który na skrzydle wyczyniał wręcz cuda. W 42 minucie GSPR odzyskał prowadzenie i po bramce Mateusza Krzyżanowskiego wygrywał 24:23. Ambitnie grający goście nie zamierzali łatwo oddać zwycięstwa. Nawet gra w podwójnym osłabieniu nie sprawiała im większego kłopotu. Natomiast gorzowianie popełniali szkolne błędy. W 52 minucie zbyt szybko na parkiet wbiegł jeden z piłkarzy GSPR-u, a jego koledzy ponownie musieli sobie radzić w sześciu.

Na półtora minuty przed końcem najskuteczniejszy gracz Pomezanii Mariusz Babicki zdobywając bramkę dał swojej drużynie prowadzenie 33:30 i przysłowiowo "było po meczu". Podopieczni trenera Łukasza Jezierskiego stracili co prawda jeszcze dwie bramki, lecz w końcowym rezultacie odnieśli niezwykle cenne zwycięstwo. - Potrafiliśmy się zmobilizować i wygrać, chociaż wynik oscylował w okolicach remisu - mówił po meczu trener Jezierski.

Paweł Kaniowski (trener GSPR): Rywale zdobyli już wcześniej punkty i na dzień dzisiejszy grają lepiej niż my. Za słabo zagraliśmy w pierwszej połowie. Pierwsze cztery mecze bardzo zweryfikowały kto nadaje się do gry w tej drużynie. Przyszedł moment, w którym trzeba zacząć się z tym rozliczyć. Nie do zaakceptowania jest postawa niektórych zawodników, którzy powinni ciągnąć tą ekipę. Proszę zauważyć, że prezes i wiceprezes są najlepszymi zawodnikami na boisku. Oni mają charakter i nie boją się zderzyć z rywalem na boisku. Trzeba jasno stwierdzić jakie są realia. Mamy może sześciu zawodników, którzy nadają się na poziom tej ligi. Po tych meczach jesteśmy pierwszym kandydatem do spadku. Chyba teraz to do wszystkich dotarło.

Łukasz Jezierski (trener Pomezanii): Widzieliśmy, że będzie to bardzo trudna podróż. Na kim jak nie na nas spadkowicz, który przegrał wszystkie mecze, ma zdobyć punkty. Spodziewaliśmy się, sprężenia rywala zwłaszcza w meczu u siebie. Na szczęście potrafiliśmy się zmobilizować i wygrać, chociaż wynik oscylował w okolicach remisu. Poprzedni mecz zremisowaliśmy, ale wynieśliśmy z niego sporo doświadczenia. Staraliśmy się uspokajać grę w ataku. Wiedzieliśmy, że ostatnie akcje będą decydujące. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa.

GSPR Gorzów Wlkp. - Polski Cukier-Pomezania Malbork 32:33 (16:19)

GSPR: Janik, Nowicki - Suski 7, Jankowski 6, Jagła 4, Śramkiewicz 4, Stupiński 3, Starzyński 3, Krzyżanowski 2, Pieksza 1, Wolski 1, Nieradko 1.
Kary: 8 minut.
Karne: 4/4.

Pomezania: R. Kądziela, P. Kądziela - Babicki 9, Kawczyński 6, Lipiński 4, Kościelny 4, Hanis 3, Bujnowski 2, Jaszczyński 2, Czarnecki 1, Romanowski 1, Nogowski 1.
Kary: 10 minut.
Karne: 3/4.

Sędziowie: D. Andrzejczak (Wągrowiec) i A. Zieloński (Gryfino).

Widzów: 100.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×