Bramkarz przyjezdnych został bohaterem swojego zespołu, jednak nie był zadowolony z końcowego wyniku. - Niestety przegraliśmy, co z tego, że odbiłem kilka piłek. Graliśmy w sparingu, myśleliśmy, że znamy przeciwnika. Byliśmy przekonani, że zaskoczymy ich naszą kontrą, która jest naszą główną bronią. Sądzę, że przewyższyło doświadczenie. Zabrakło tego, czego graliśmy w sparingach trochę luzu. Myślę również, że trochę zlekceważyliśmy rywala. Będzie to nauczka, dla nas na przyszłość. Tylko 5 bramek różnicy w końcowym wyniku, jedna bramka do przerwy. W piłce ręcznej to jest nic. W rewanżu z Spójnią Wybrzeże jestem przekonany, że damy radę już powalczyć. Nawet w tym meczu byli w naszym zasięgu - ocenił Adam Morawski.
Golkiper gości powiedział również, jakie wnioski i który zawodnik najbardziej dał mu się we znaki. - Teraz czas dla trenerów, którzy po obejrzeniu materiału filmowego, przedstawią nam głębszą analizę. Rola trenerów jest taka, żeby wyciągnąć wnioski na następny mecz już te wnioski powinny być widoczne. Na ten moment trudno mi się określić co zawiodło w naszej grze. Z tego meczu można wyciągnąć kilka wniosków jak np. gra w obronie. Na ten element gry poświęcamy sporo czasu. W tym meczu zaskoczył nas Derdzikowski i jego silne rzuty z drugiej linii. Trenerzy zwracali uwagę, by szczególną zaopiekować się graczem Spójni Wybrzeża z nr.10 (Michał Derdzikowski - przyp.).
Bohater SMS-u Gdańsk Adam Morawski skwitował również postawę zespołu w niedzielnym meczu. - Walczyliśmy jako zespół, niestety przegraliśmy z doświadczeniem. Zimny prysznic na pewno nam się teraz przyda - zakończył bramkarz.