Lucyna Zygmunt (trener MKS Olimpia/Beskid): Cieszę się bardzo z wyniku, pokazał on że stać nas na wysokie zwycięstwo w spotkaniu ligowym. Dzisiaj dziewczyny zapamiętały że w meczu trzeba zagrać dwie połowy a nie jedną. Cały czas im to wbijamy do głowy, aby dały z siebie wszystko od pierwszego do ostatniego gwizdka. Myślę że widać coraz lepsze zgranie dziewczyn, bardzo ładnie współpracowały Justyna Weselak i Agnieszka Podrygała, to porozumienie się układa. Trudno było tego wymagać w pierwszych meczach, bezpośrednio po fuzji klubów. Sądzę że kolejne mecze pokażą, że poszczególne pozycje coraz lepiej współpracują. Wysoki wynik pomaga w rywalizacji ligowej, to też psychologiczne podparcie dla zespołu. Dzisiaj bardzo dużo grałyśmy obroną podwyższoną - francuską, była ona ćwiczona, na ostatnich sparingach też tak pograliśmy. Było to w pewnym sensie zaskoczeniem dla SPR-u Pruszków, wytrąciło ich z ataku a my mogliśmy zdobyć już na początku wysokie prowadzenie, dzięki grze z kontry. Będziemy dalej szlifować obronę, wygląda ona już całkiem dobrze a myślę że i w ataku kilka niespodzianek jeszcze pokażemy.
Marcin Ziemkiewicz (trener SPR Pruszków): Przegraliśmy ten mecz głównie w szatni. Dziewczyny wyszły na parkiet jakby bez wiary we własne możliwości, zakładając porażkę z drużyną gospodarzy, tak też się stało. Początek był dla nas bardzo zły, w kilka minut przegrywaliśmy osiem zero i nie wyglądało to zbyt ciekawie. Później dziewczyny podjęły walkę, udało się rzucić kilka bramek. Na koniec pierwszej połowy znacznie przegrywaliśmy ale nie była to jeszcze tragedia. Staraliśmy się prowadzić równorzędne zawody, ale widać że zespół z Nowego Sącza jest zdecydowanie bardziej ograny i doświadczony. Potwierdziło się że jest to najpoważniejszy kandydat do zwycięstwa w lidze, walki o awans do Superligi. Mają 24 zawodniczki, każda z nich wnosi wartość dodaną dla drużyny, u nas tego niestety brakuje. Wiadomo Beskid i Olimpia w zeszłym roku grały na tym szczeblu, my dopiero pierwsze kroki stawiamy w pierwszej lidze. Boleśnie się przekonujemy jaka jest różnica miedzy ligą pierwszą a drugą, ale musimy ciężko pracować, nabierać doświadczenia a w przyszłości zaowocuje to lepszą grą. Gratuluje gospodarzom zwycięstwa.
Marzena Polanowska (zawodniczka MKS Olimpia/Beskid): Wyszłam na parkiet w końcówce pierwszej połowy, niestety rzuty jakoś mi nie wychodziły, miałam problem aby się wstrzelić w bramkę. Pomimo bardzo dobrych akcji, miałam problem z ich wykończeniem. Udało mi się przełamać, dobrze skoncentrować na karne i wszystkie były celne. Uważam ten mecz za dobry w naszym wykonaniu, jesteśmy wybiegane, dużo rzucamy z kontry a zagrywki coraz lepiej nam się układają. Wygrana cieszy, jest to motywacja do dalszej walki, staramy się zakończyć sezon jako liderki tabeli, mam nadzieje że nam się uda. Wszystko idzie do przodku.
Katarzyna Łakomska (zawodniczka MKS Olimpia/Beskid): Wygraliśmy wysoko, nasza gra z każdym meczem jest lepsza i należy się z tego cieszyć. Ciężko nad tym pracujemy. Oczywiście nie możemy za długo rozpamiętywać zwycięstwa nad drużyną z Pruszkowa. Za tydzień czeka nas trudny mecz z SMS-em i musimy się skupić na tym aby dobrze się do niego przygotować. Chcemy wygrać, gramy u siebie więc trzeba to wykorzystać. Nie wszystko jeszcze wygląda tak jak powinno ale ciężko trenujemy a sezon jest długi.
Tomasz Michałowski (wiceprezes MKS Olimpia/Beskid): Zwycięstwo w dobrym stylu, na pewno można być zadowolonym po takim meczu. Wysoka wygrana pokazuje, że mamy spory potencjał, zespół cały czas się rozwija a na pewno nie jest to kres naszych możliwości. Stopniowo realizujemy plan na ten sezon, każde zwycięstwo przybliża nas do tego i należy się cieszyć. Sądzę że pomogły sparingi jakie zorganizowaliśmy z drużynami superligowymi, to na pewno nie koniec ciężkiej pracy. Mam nadzieje że po następnym meczu z SMS Gliwice będziemy w równie dobrych nastrojach.