Alicja Chrabańska: Po dziewięciu kolejkach NMC Powen ma na koncie cztery punkty. Czy macie poczucie, że te cztery oczka to maksimum, które dało się wyciągnąć z dziewięciu meczów?
Adrian Niedośpiał: Oczywiście, że nasz dorobek punktowy nie jest najlepszy. Nie daje nam to spokoju psychicznego. Zapewne martwi to też zarząd i kibiców. Oceniając na chłodno, można uznać, że maksimum, które mogliśmy osiągnąć w dziewięciu meczach to siedem punktów. W trzech meczach mieliśmy okazję rzucić na remis, pozostałe zwyczajnie przegraliśmy, choć wszystkie zespoły były w naszym zasięgu.
Wasz dorobek punktowy nie nastraja zatem optymistycznie. Jak wobec tego oceniasz szanse na utrzymanie w PGNiG Superlidze?
- Nasze aktualne miejsce w tabeli nie przekreśla szans na utrzymanie. Widać, że niewiele nam potrzeba, żeby przesunąć się na bezpieczną lokatę.
Czy wasza obecna forma pozwoli na szybkie wspięcie się wyżej w tabeli?
- Fizycznie wszystko jest dobrze. Jeśli chodzi o psychikę to mogłoby być lepiej. Ale to trudny temat i bardzo ciężka praca osób, które muszą temu kryzysowi zaradzić.
Nie da się nie zauważyć, że co mecz macie w grze przestoje, kiedy nic wam nie wychodzi…
- Każdej drużynie się to może przytrafić. Wynika to tylko z braku koncentracji. Dynamika i energia wprowadzana przez przeciwnika przy okazji zmiany zawodnika czy wzięciu czasu dodaje drużynie skrzydeł.
Waszą piętą achillesową są także końcówki. Grając na styku, dajecie rywalom odskoczyć w ostatnich kilku akcjach. Czego brakuje w tych końcowych minutach?
- Brakuje nam przede wszystkim większego skupienia, pozytywnej energii i niestety odrobiny szczęścia.
W ubiegłym sezonie na parkiecie byłeś zdecydowanym liderem. W tegorocznych rozgrywkach zostałeś nieco odciążony. Gra się łatwiej bez presji bycia liderem?
- Nie nazywałbym siebie liderem. Wydaje mi się, że nigdy nim nie byłem. Owszem mam teraz inną rolę do spełnienia w zespole. Mam nadzieję, że się z niej dobrze wywiązuję.
W porównaniu do ubiegłego sezonu jest jeszcze inna radykalna zmiana. Trener. Jak układa się wam współpraca z Bogdanem Zajączkowskim, patrząc z perspektywy czasu?
- Trener Zajączkowski ma nam wiele do zaoferowania. I widać, że to wszystko ma sens. Nasza współpraca układa się bez zarzutu.
Przed sezonem 2011/2012 przedłużyłeś umowę z NMC Powen Zabrze. Czy u progu półmetka rundy zasadniczej nadal pozytywnie oceniasz swoją decyzję?
- Rundę rewanżową widzę optymistycznie. Także swojej decyzji nie żałuję i uważam, że przedłużenie kontraktu to był dobry wybór.