Radosław Steege: Nasze podejście w stosunku do przeciwnika było słabe

Spójnia Wybrzeże Gdańsk w sobotę rozegrała zdecydowanie najgorszy mecz od powstania w ubiegłym roku. Przegrała z rezerwami Orlenu Wisły Płock różnicą dziesięciu bramek. Po spotkaniu wypowiedział się zawodnik gdańskiego klubu, Radosław Steege.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Gdańszczanie w przypadku zwycięstwa wskoczyliby na drugie miejsce w lidze. Orlen Wisła II Płock z zerowym dorobkiem zamykała tabelę I ligi. Czy ten fakt miał jakiś wpływ na sobotnie spotkanie? - Nasze podejście do przeciwnika było słabe. Zespół z Płocka jest dość młody, ambitny i wygrał te zawody - powiedział wprost Radosław Steege, który dziwi się, że 36 bramek dla płockiej drużyny zdobyło zaledwie sześciu szczypiornistów. - Jest to dziwne, tym bardziej, że graliśmy bardzo słabo w obronie. Trenerzy z pewnością wyciągną wobec nas konsekwencje - stwierdził.

Szczypiorniści Spójni Wybrzeża bardzo pogubili się w sobotnim spotkaniu. Na boisku zobaczyliśmy aż piętnastu zawodników, z czego jedenastu rzucało bramki. Nikt nie zaliczył jednak dobrego spotkania. - Trener szukał koncepcji. Żaden z zawodników grających wcześniej nie potrafił rzucać bramek, jednak zmiany też nie pomogły. Mogę tylko przeprosić - powiedział załamany gdańszczanin, który wierzy jednak w to, że zimny prysznic się drużynie przyda. - To zadziała mobilizująco. Musimy się spiąć i skoncentrować na treningach. Z Warszawą musimy zagrać o wiele lepsze zawody, przede wszystkim w obronie. Bo jak w tym elemencie nie idzie, to trudno zagrać z kontrataku, czy skonstruować atak pozycyjny - skomentował Radosław Steege.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×