Konrad Rurarz: Nielba faworytem? To nie ma znaczenia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niezwykle interesująco zapowiada się sobotnie starcie w Wągrowcu, gdzie tamtejsza Nielba podejmie Juranda Ciechanów. We wrześniowym pojedynku tych drużyn górą byli ciechanowianie.

Aktualne położenie obu zespołów w tabeli sugeruje, że będzie to zacięty mecz. Przewaga punktowa Nielby nad Jurandem wynosi bowiem tylko cztery oczka. Jednak znając specyfikę wągrowieckiej hali i tamtejszych kibiców to przed ciechanowianami trudne zadanie do wykonania. - Żaden mecz w tym sezonie nie jest łatwy. Jesteśmy beniaminkiem i dopiero szlifujemy swoje umiejętności w najwyższej klasie rozgrywek - przypomina Konrad Rurarz, skrzydłowy Juranda Ciechanów. Jednocześnie zapewniając o niebywałej woli walki swojej drużyny. - W każdym meczu zostawiamy serce na parkiecie i tak też będzie w najbliższą sobotę.

Nielba od inauguracyjnej porażki w Ciechanowie zmieniła się zauważalnie. Zespół z Wielkopolski z tygodnia na tydzień gra coraz lepiej, co doskonale obrazują dokonania drużyny trenera Dariusza Molskiego, który w trakcie sezonu zastąpił na tym stanowisku Pawła Galusa. Nielbiści wygrali m.in. w Zabrzu, a u siebie pokonali Warmię Olsztyn. - Czy to zasługa trenera? Nie wiem - zastanawia się Rurarz. - Na dobrą grę Nielby składa się zapewne wiele czynników. Mam nadzieję, że już niebawem przerwiemy ich dobrą passę - dodaje.

Zespół z Wągrowca zmienił przede wszystkim system gry obronnej. Podopieczni trenera Molskiego grają w obronie 5-1. To element godny uwagi? - Trenujemy intensywnie i śledzimy poczynania naszych przeciwników - odpowiada dyplomatycznie 28-letni skrzydłowy. - Każdy mecz to nowe wyzwanie i podchodzimy do niego indywidualnie. Ostatni tydzień poświęcamy na przygotowanie się pod grę naszego rywala. Oczywiście w defensywie, ale również w ataku - tłumaczy Rurarz.

Właśnie, a gdzie jest w tym wszystkim Jurand? Ciechanowianie znów nie są faworytem i mimo, iż we wrześniu triumfowali to Nielba rozdaje karty. - Za nami zwycięstwo w Olsztynie, które podbudowało nasze morale - nie ma wątpliwości Rurarz. - Środowy mecz pokazał, jak nieprzewidywalna potrafi być liga. Mistrz przegrał z ostatnim zespołem tabeli. Nasza wygrana to kwestia stu procent mobilizacji i walki do ostatniego gwizdka. Jeżeli uda się to zrealizować, wtedy ani teren, ani faworyzowanie nie wyrwie nam dwóch punktów - dodaje wychowanek MKS Końskie.

Wynik tego spotkania będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ

Źródło artykułu:
Komentarze (0)