Spójnia Wybrzeże, w której od początku dobrze grał Krystian Nidzgorski bardzo dobrze weszła w mecz z SMS-em Gdańsk i prowadziła już 8:1. - Pierwsza połowa wyszła nam dosyć dobrze. Graliśmy dobrze w ataku, skutecznie w obronie i wypracowaliśmy sobie dzięki temu przewagę. W drugiej części gry niestety tak nie było i nie wiem co o tym zaważyło. Brak koncentracji? Trudno mi powiedzieć, ale przestaliśmy grać naszą piłkę i założenia trenerów były słabiej realizowane. Była słaba skuteczność i przez jakiś czas zrobiło się niebezpiecznie. Na szczęście udało się dobić przeciwnika i dowieźć zwycięstwo do końca – powiedział zawodnik, który mimo że piłki ręcznej nauczył się w Płocku, jest też absolwentem SMS-u Gdańsk. - Przez trzy lata byłem jednak uczniem Szkoły Mistrzostwa Sportowego i nie jest to dla mnie nowe miasto. Znam Gdańsk i dobrze się tutaj czuję, z czasem będzie coraz lepiej - dodał.
Nidzgorski chce pod okiem trenerów Daniela Waszkiewicza i Damiana Wleklaka rozwinąć swoje umiejętności sportowe. - Liczę na to. To był jeden z powodów, dla których przyszedłem gdyż patrzę w przyszłość. Dopiero wracam po kontuzjach i chcę powrócić do formy oraz grać jak najlepiej - stwierdził zawodnik, który trafił do ciekawej mieszanki zawodników. Oprócz szczypiornistów, którzy pierwsze sportowe kroki stawiali w Gdańsku, jest w Spójni Wybrzeżu sporo absolwentów SMS-u oraz wychowanków Wisły Płock, czyli starych znajomych Nidzgorskiego. - Zgadza się. Przychodząc tutaj znałem sporą część drużyny i dlatego aklimatyzacja nie była ciężka. Mam tu wielu znajomych, a atmosfera w drużynie jest bardzo fajna - podsumował.
Krystian Nidzgorski: Aklimatyzacja w nowym zespole nie była dla mnie ciężka
Po średnim pierwszym meczu w barwach Spójni Wybrzeża Gdańsk, w meczu z SMS-em Krystian Nidzgorski pokazał się z bardzo dobrej strony. Grał skutecznie zarówno w ataku, jak i w obronie i coraz lepiej rozumie się ze swoimi kolegami z drużyny.