Łukasz Rogulski: Każdy na początku chciał się pokazać

Młody obrotowy drużyny SMS-u Gdańsk, który został najlepszym strzelcem swojego zespołu w niedzielnym pojedynku derbowym z wynikiem 6 bramek, opowiada o czynniku który jego zdaniem zadecydował o przegranej z zespołem Spójni Wybrzeża.

Łukasz Rogulski odniósł się do drugiej porażki z zespołem Spójni Wybrzeża. - Niestety, taka jest piłka ręczna. Zaskoczyli nas agresywnym początkiem i odskoczyli na 8:1. Później próbowaliśmy inaczej wyjść w obronie, zagrać bardziej tak jak Spójnia Wybrzeża nie lubi - komentuje młody zawodnik gdańszczan.

Zawodnik wskazał również na przyczynę, która jego zdaniem zadecydowała o porażce. - Każdy na początku chciał się pokazać, duża publiczność, znani ludzie na trybunach. My musimy się promować i może to nas zahamowało? Jednak my jesteśmy po obozie gdzie typowo chcieliśmy przygotować się pod mecz z Wybrzeżem. Myślę, że głównym czynnikiem który zadecydował o naszej porażce była gra obronna, przeciwnik zagrał dobrze, twardo w tym elemencie gry i nas zatrzymali. Gracz również odniósł się do czasu w którym zespół Spójni Wybrzeża do rundy rewanżowej przygotowywał Marcin Pilch, drugi trener SMS-u. - Nie było tak, że pan Marcin Pilch wie co oni grają. Mieliśmy płyty z grą przyjezdnych i na ich podstawie próbowaliśmy wnioskować co zrobić, żeby wygrać mecz - opowiada kołowy gospodarzy niedzielnego meczu.

Zawodnik pokrótce wyliczył również cele na nadchodzącą rundę rewanżową. - Wygrać to co jest możliwe. Jest kilka drużyn z którymi powinniśmy podjąć walkę. Wiem, że niektóre drużyny się sypią jedni przychodzą drudzy odchodzą i w praktyce każdy może wygrać z każdym. Tak samo my jesteśmy nieprzewidywalni, co pokazują chociażby mecze z Kościerzyną i Wolsztynem w poprzedniej rundzie (odpowiednio padały wyniki 24:24, oraz 30:30 - pryp.). Nie ma co ukrywać my jesteśmy tu, żeby się szkolić i promować - kończy wypowiedź podopieczny Dariusza Tomaszewskiego.

Komentarze (0)