Łukasz Luciński: Jak zaczęła się pańska przygoda ze szczypiorniakiem?
Rafał Kuptel: Tak naprawdę moja przygoda ze szczypiorniakiem na poważnie zaczęła się, gdy miałem 15 lat i wyjechałem z mojego rodzinnego miasta do Gdańska.
Jak trafił pan do Płocka?
- Pięć lat temu dostałem dobrą ofertę z klubu, a Wisła Płock to perspektywiczny i czołowy zespół w Polsce, więc skorzystałem z kuszącej oferty.
W swojej wieloletniej karierze grał pan m. in. W Wybrzeżu Gdańsk, Warszawiance i HCV Berchem, a obecnie broni Pan barw Wisły Płock. Którą z drużyn wspomina pan najlepiej?
- Na pewno Wybrzeże Gdańsk, z którym zdobywałem swoje pierwsze mistrzostwa Polski i z tamtej drużyny do dzisiaj mam paru przyjaciół. Ale w przyszłości na pewno miło będę wspominał Wisłę Płock, w której do dnia dzisiejszego przeżywam wiele pięknych chwil.
Zarówno w Wiśle, jak i w kadrze często jest pan człowiekiem od czarnej roboty. Nie przeszkadza to Panu?
- Nie, wręcz przeciwnie. To mnie jeszcze bardziej mobilizuje do lepszego grania.
Jest pan jednym z najpopularniejszych graczy mistrza Polski, śmiało można również nazwać pana bożyszczem kobiet. Czy nie ma pan zatem problemów z popularnością?
- Dla mnie jest to miłe i nie mam z tym żadnych problemów. A z tym bożyszczem kobiet, to chyba jest trochę na wyrost (śmiech).
Jakie to uczucie zdobyć wicemistrzostwo świata?
- Dla mnie na pewno było to najpiękniejsze przeżycie i trudno takie uczucie opisać. Dla takich właśnie chwil warto trenować nawet 15 lat.
A co sądzi pan o polskich kibicach, szczególnie tych z Płocka?
- Na pewno są wierni i ciężkich chwilach sportowych są z nami. Są także zawsze na meczach reprezentacji Polski. Za to wszystko im bardzo dziękuję.
Jak ocenia pan szanse Wisły w europejskich pucharach i rozgrywkach ligowych?
- W pucharach trafiliśmy na ciężką grupę, ale na pewno tanio skóry nie sprzedamy, a na krajowym podwórku liczę na powtórkę z tego sezonu.
W ligowym szczypiorniaku zdobył pan wszystko, co było do zdobycia, występował pan w Lidze Mistrzów, jest pan wicemistrzem świata. Jak zatem znajduje pan motywację do dalszej pracy?
- Nie zadawalam się tym co zdobyłem, cały czas stawiam sobie nowe cele sportowe i to mnie mobilizuję do dalszej ciężkiej pracy.
Przez wiele lat motorem napędowym i największą gwiazdą Wisły był Damian Wleklak. Czy sądzi pan, że pozyskany z Kaustika Wołgograd rosyjski rozgrywający Ivan Pronin godnie go zastąpił?
- Ivan to bardzo dobry zawodnik i stać go na bardzo dobre granie. Sądzę, że godnie zastąpił Damiana oraz dobrze wywiązuje się z roli prowadzącego nasz zespół.
Jak Rafał Kuptel spędza swój wolny czas?
- Jak mam wolną chwilę to spędzam ją nad wodą. Moją pasją są sporty wodne.
Jakie są pańskie plany na przyszłość?
- Na pewno pogram jeszcze dwa, trzy sezony, a później moją przyszłość chciałbym związać z pracą trenerską.
Gra pan w Wiśle od 2003 roku. Czy zamierza się pan zatem na stałe osiedlić w Płocku?
- Raczej nie, swoje mieszkanie mam w Gdańsku i tam będę chciał wrócić. Mam tam również wielu dobrych przyjaciół.