Bogdan Wenta: Jest o co walczyć

W niedzielę szczypiorniści Vive Targi Kielce w przedostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów w wyjazdowym pojedynku zmierzą się z duńskim zespołem Bjerringbro-Silkeborg. Kielczanie wciąż walczą o awans do najlepszej szesnastki drużyn na Starym Kontynencie.

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

Obecnie wicemistrzowie Polski znajdują się poza premiowaną awansem czwórką w grupie C Champions League. Z dorobkiem ośmiu punktów zajmują piąte miejsce, jednak do dwóch plasujących się wyżej zespołów tracą zaledwie jeden punkt. Kielczanie mają ciągle ogromne szanse na wyjście z "grupy śmierci", nie tylko z ostatniej lokaty gwarantującej miejsce wśród szesnastu najlepszych ekip Europy, ale znacznie wyższej pozycji, która ułatwiłaby im start w dalszej rywalizacji w tych elitarnych rozgrywkach. - Po wygranej w Veszprem apetyty wzrosły, bo mamy szansę nawet na drugie miejsce w grupie. Sytuacja jest szczególna, otworzyła się przed nami ogromna szansa. Jest o co walczyć i to widać po drużynie - mówi na łamach portalu echodnia.eu Bogdan Wenta, szkoleniowiec drużyny Vive Targi Kielce.

W niedzielne popołudnie "żółto-biało-niebiescy" o kolejne zwycięstwo w Lidze Mistrzów walczyć będą w duńskim Bjerringbro-Silkeborg. Skandynawska ekipa z zerowym dorobkiem punktowym zamyka stawkę "kieleckiej" grupy i nie ma już szans na awans do dalszych gier. Jednak w ostatnim spotkaniu tej edycji rozgrywek przed własną publicznością z pewnością będzie chciała się pokazać z jak najlepszej strony.
- Na pewno nie będzie łatwo wygrać w Danii. Silkeborg już nie poprawi swojej pozycji, a na pewno będzie chciał zdobyć pierwsze punkty. Taka sytuacja powoduje, że będą grali bez obciążenia. Nas wygrana przybliża do szesnastki - dodaje trener.

W Skandynawii trener "siódemki" z Kielc nie będzie miał do dyspozycji dwóch rozgrywających: wyłączonego na dłuższy czas z gry Tomasza Rosińskiego oraz Urosa Zormana, który w ostatnim spotkaniu na Węgrzech nabawił się niegroźnej kontuzji. - Zaczniemy pewnie naszym "żelaznym" ostatnio składem, z Grześkiem Tkaczykiem na środku i Michałem Jureckim na lewej stronie rozegrania, ale musimy być przygotowani na to, że mogą oni nie wytrzymać pełnych 60 minut, a to nasi jedyni praworęczni rozgrywający - zaznacza Bogdan Wenta.

Źródło: echodnia.eu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×