Zagłębie Lubin zawodzi od początku rozgrywek. Nierówna forma, a właściwie jej brak spowodowały, że lubinianie na finiszu sezonu zasadniczego znaleźli się w rundzie play-out. - Pierwszy raz w karierze gram o utrzymanie i jest to troszeczkę żenujące - przyznaje Piotr Obrusiewicz, jeden z bardziej doświadczonych graczy Zagłębia. - Mamy bardzo fajny zespół, a nie jesteśmy w stanie nawiązać równorzędnej walki z takimi drużynami, jak MMTS Kwidzyn czy Powen Zabrze - dodaje.
Obok lubinian w walkę o utrzymanie zaangażowane są Nielba Wągrowiec i Warmia Olsztyn. - Każdy z tych zespołów może zdobyć premiowane miejsce dziewiąte lub zagrać w barażach - tłumaczy Jerzy Szafraniec, szkoleniowiec Zagłębia. Należy pamiętać, że w tyle pozostaje również Jurand Ciechanów. - Nielba wygrała w Lubinie, szczęśliwie zremisowaliśmy z Warmią i trzy punkty nam uciekły. Teraz będziemy starali się je odrobić - zapowiada Obrusiewicz.
Spośród pozostałych trzech spotkań, lubinianie dwukrotnie zagrają na wyjeździe. Najpierw po przerwie świątecznej w Wągrowcu, a tydzień później w Olsztynie. - Sądzę, że przygotujemy się do tych meczów bardzo dobrze i pojedziemy tam z dużymi nadziejami - podkreśla Szafraniec. Teoretycznie, bo biorąc pod uwagę baraże Zagłębie sezon zakończy pojedynkiem z Jurandem Ciechanów we własnej hali.
Dla Zagłębia dłuższa przerwa w rozgrywkach jest bardzo przydatna. - Przygotujemy nowe rozwiązanie taktyczne, które będzie inne niż do tej pory - mówi tajemniczo Szafraniec, którego drużyna w ostatnim czasie zmaga się z problemami kadrowymi. - Straciliśmy sporo zawodników. Mamy bardzo krótką ławkę, nie mamy rozgrywających. Na rozegraniu gramy w trójkę, tylko ze zmianą Starzyńskiego - zaznacza szkoleniowiec.
Zatem przed zespołem z Dolnego Śląska niezwykle ciężkie zadanie. Komplet punktów w pozostałych spotkaniach będzie równoznaczny z utrzymaniem, gorzej dla lubinian, jeśli przytrafi się im porażka. - Święta Wielkanocne nie będą spokojne, ale mam nadzieję, że się utrzymamy - mówi Obrusiewicz. - Sprawa pozostania w lidze będzie otwarta do ostatniego meczu - nie ma wątpliwości Szafraniec.