Alosza Szyczkow: Nie ukrywam, że mam kilka ciekawych propozycji, które rozważam

Na początku lutego skrzydłowy wągrowieckiej Nielby Alosza Szyczkow doznał skręcenia lewego stawu skokowego. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że nielbista nie wystąpił już do końca rozgrywek Superligi. - Cieszę się, że teraz jest już coraz lepiej. Na moje nieszczęście skończyły się treningi - wyznaje szczypiornista drużyny zdegradowanej do pierwszej ligi.

Piotr Werda
Piotr Werda

Podczas lutowego spotkania rozegranego pomiędzy Nielbą Wągrowiec, a Chrobrym Głogów Alosza Szyczkow złapał kontuzję stawu skokowego. Rehabilitacja skrzydłowego MKS-u znacznie przedłużyła się. - Niestety uraz okazał się na tyle poważny, że po tak długim okresie dochodzenia do zdrowia, wciąż odczuwam jego skutki. Jeszcze nie powróciłem do stuprocentowej sprawności. Wiązadła są już w porządku. Staw jest stabilny. Dwa i pół miesiąca nie byłem jednak w ruchu biegowym. To musiało odcisnąć piętno na mojej formie. Cieszę się, że teraz jest już coraz lepiej. Na moje nieszczęście skończyły się treningi. Muszę więc sam pilnować tego, aby dojść do siebie - wyjaśnia nielbista.

Wągrowiecki skrzydłowy skupia się obecnie na bieganiu, rozciąganiu i powiększaniu zakresu ruchu kostki. Treningi odbywają się m.in. na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Co ważne, nie przytyłem. Udało mi się utrzymać wagę sprzed kontuzji. Pilnowałem się przede wszystkim z jedzeniem. Czuję się teraz bardzo dobrze - tłumaczy.

Kontrakt, który łączy Aloszę Szyczkowa z Nielbą Wągrowiec ulegnie rozwiązaniu wraz z końcem maja. A co potem - pytamy szczypiornistę? - Życie pokaże, co dalej. Piłka ręczna to moja praca. Muszę więc szukać sobie pracodawcy. Czy władze wągrowieckiego klubu wyjdą z propozycją, czy też może zrobi to ktoś inny? Na pewno będę rozmawiał z każdym - wyjawia zawodnik MKS-u.

Swoją karierę Szyczkow rozpoczynał w Przemyślu. Czy szczypiornista otrzymał może jakąś propozycję od drużyny Czuwaju Przemyśl, która notabene właśnie zepchnęła Nielbę do pierwszej ligi? Pojawiły się głosy, że beniaminek najbliższych rozgrywek Superligi może być zainteresowany pozyskaniem nielbisty. - Pierwsze cztery lata kariery spędziłem w Przemyślu. Moim trenerem był wówczas Piotr Kroczek - jeden ze szkoleniowców seniorów Czuwaju. Propozycji z Przemyśla jednak jeszcze nie dostałem. Na pewno Czuwaj ustala teraz budżet oraz możliwości finansowe na kolejny sezon. Może się ktoś od nich odezwie... Byle nie za późno, bo nie ukrywam, że mam już kilka ciekawych propozycji, które rozważam - rozwiewa w pewnym stopniu przypuszczenia kibiców Alosza Szyczkow.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×