Reprezentacja Litwy w piłce ręcznej nie jest tak renomowana, jak biało-czerwoni. Mimo to nasi północni sąsiedzi sprawili sporo kłopotów kadrze prowadzonej przez Daniela Waszkiewicza i Damiana Wleklaka. - W niedzielę zagraliśmy bardzo twardy mecz, w którym było pełno walki. Przez pełne 60 minut musieliśmy się starać z całych sił. Litwini grali długą piłką i szukali swoich pozycji. To silny rywal - powiedział Wleklak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Według szkoleniowca, w piłce ręcznej szczególnie na poziomie międzynarodowym nie ma z góry łatwych meczów. - To są tylko teorie, że takie mecze jak nasz z Litwą są łatwe, lekkie i przyjemne. Kto widział nasze spotkanie wiedział dokładnie, że było bardzo ciężko. My na szczęście wykorzystaliśmy ostatnie 15 minut - opisał trener reprezentacji, który w rewanżu nie będzie mógł skorzystać z Bartłomieja Tomczaka. - Niestety podczas jednej z akcji spadł na łokieć i skręcił staw. To już drugi problem tego zawodnika z tym samym łokciem. W rewanżu zastąpi go Mateusz Jachlewski, który był z nami na zgrupowaniu - poinformował.
Teraz Polaków czeka rewanż w katowickim Spodku. Mają oni za zadanie utrzymać siedmiobramkową przewagę. - Wbrew pozorom będzie to na pewno bardzo ciężkie spotkanie. Jestem przekonany, że Litwini rzucą się na nas podczas pierwszych trzydziestu minut i będą chcieli odrobić straty. Tak samo postąpili pół roku temu, gdy ich rywalami byli Szwajcarzy. Musimy odpocząć przed meczem. W poniedziałek nie mamy normalnych treningów, tylko drobne ćwiczenia. Od wtorku normalnie przygotowujemy się do meczu - zakończył szkoleniowiec.
Moze i Wleklak szanuje prz Czytaj całość