Adrian Konczewski: Nie ma czasu, ani sposobności, aby się bliżej zapoznać

Pomimo bolesnego spadku do pierwszej ligi, atmosfera, która panuje w Nielbie nie zepsuła się. - W naszej drużynie, zarówno na boisku, jak i poza nim zawsze było zgranie - ocenia Adrian Konczewski.

W zespole Nielby Wągrowiec zawsze panował dobry klimat. Drużyna z Wielkopolski niespodziewanie spadła jednak z Superligi. Potem odeszło z zespołu kilku czołowych zawodników. Pojawiło się w składzie dużo nowych twarzy. Wzajemne relacje trzeba więc będzie budować od nowa.

O atmosferę panującą aktualnie w zespole pytamy Adriana Konczewskiego - weterana, jeśli chodzi o ilość rozegranych sezonów w Nielbie. - Rozpocząłem właśnie swój siódmy rok występów w MKS-ie. W ekstraklasie spędziłem trzy lata. Poprzednio występowałem z drużyną w pierwszej lidze. Z chłopakami, którzy przyszli właśnie teraz do nas, znamy się z ligowych parkietów. Wcześniej walczyliśmy przeciwko sobie. Teraz zjednoczymy siły, aby wywalczyć awans do Superligi. Atmosfera, która panuje obecnie w zespole jest dobra. Zawsze Nielbie taka towarzyszyła i mam nadzieję, że nic i nikt tego nie zmieni. Na pewno się na to nie zanosi. W naszej drużynie, zarówno na boisku, jak i poza nim zawsze było zgranie. Obecnie należy się nawzajem poznać. Przygotowania rozpoczęliśmy od trudnych treningów. Spędziliśmy ze sobą zaledwie kilka dni. Mamy teraz po dwa zajęcia dziennie. Nie ma więc czasu, ani sposobności, aby się bliżej zapoznać. Nasze relacje zmierzają jednak w dobrym kierunku - ocenia bramkarz Nielby.

Po odejściu Marka Kubiszewskiego, Adrian Konczewski oraz Norbert Witkowski  zostali osamotnieni w bramce. Nielbistom na pewno przydałby się nowy zawodnik, który wypełniłby lukę między słupkami. Takiego zdania jest Andrzej Marszałek - nowy trener bramkarzy, jak i sam Konczewski. Obydwaj wskazują więc na potrzebę zaangażowania trzeciego bramkarza, którego należy szukać chociażby na swoim podwórku, czyli w grupach młodzieżowych. - Trzeci bramkarz jest nam potrzebny choćby po to, aby przeprowadzić we właściwy sposób trening. W okresie wakacyjnym, kiedy Norbert Witkowski nie chodzi do szkoły, uczestniczy w zajęciach porannych. We wrześniu może być już z tym gorzej. Trudno jest grać tylko dwójką zawodników w polu bramkowym. Na pewno będziemy poszukiwali nowego gracza na naszą pozycję. Są u nas utalentowani bramkarze. Z tego, co wiem, w zespołach prowadzonych zarówno przez Pawła Galusa, jak i Piotra Łuszcza są tacy zawodnicy, którzy między słupkami radzą sobie całkiem nieźle i dobrze rokują na przyszłość. Przy okazji, cieszę się też, że mój młody kolega - Norbert wyrasta na interesującego zawodnika. Coraz lepiej mi się z nim współpracuje - tłumaczy "Adi".

Trudno jest grać tylko dwójką bramkarzy - ocenia Adrian Konczewski
Trudno jest grać tylko dwójką bramkarzy - ocenia Adrian Konczewski

Po przyjściu do zespołu Andrzeja Marszałka w większym stopniu zindywidualizowany został też trening bramkarski. - Zajęcia prowadzone przez naszego szkoleniowca są bardziej nastawione pod nas - bramkarzy. Jest ciekawiej i w pewien sposób inaczej niż to bywało dotychczas. Sądzę, że jest to krok w dobrym kierunku. Pozycja, na której gramy jest przecież odrębna od tej, na której występują gracze z pola - ocenia Adrian Konczewski.

Źródło artykułu: