Piotr Lubaszka: Jesteś jedną z trzech nowych zawodniczek SPR-u, dlatego też na wstępie chciałbym zapytać, jak zapatrujesz się na swoje występy w żółto-czerwonych barwach?
Anna Michla:
Myślę, że o tym jak będzie przekonamy się w trakcie sezonu, a w chwili obecnej jestem skupiona na pracy. Może mi Pan zadać to pytanie za parę miesięcy.
A jak zaadaptowałaś się w nowym zespole? Czy już dogadałaś się z nowymi koleżankami?
- W zespole panuje bardzo dobra atmosfera i nie miałam problemu z dogadaniem się z nowymi koleżankami. Było mi łatwiej, ze względu na wcześniejszą znajomość z niektórymi dziewczynami.
Występujesz na pozycji rozgrywającej, gdzie istnieje dość mocna rywalizacja - Paula Przytuła, Aleksandra Giera, Paulina Leszczyńska czy powracająca po urlopie macierzyńskim Anna Cwalina. Czym może przekonać do siebie trenera, aby ten stawiał na Ciebie?
-
Ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie, jednak postaram się swoją pracą i zaangażowanie wnieść jak najwięcej do gry drużyny.
Do ekipy z Olkusza jesteś wypożyczona na rok z Ruchu. Czy wyobrażasz sobie taką możliwość, że po tym rocznym wypożyczeniu zostaniesz w SPR-ze?
- Tak, wyobrażam sobie taką możliwość. Na pewno zależy to od mojej gry, dlatego uważam, że akurat na to pytanie będę mogła odpowiedzieć dopiero po sezonie.
Jeśli mowa o Ruchu, to jesteś wychowanką właśnie drużyny z Chorzowa, gdzie w poprzednim sezonie rozegrałaś 10 spotkań na poziomie Superligi. Skąd więc decyzja o zmianie barw klubowych na SPR i występy w I lidze?
- Jak sam pan powiedział Ruch Chorzów jest drużyną ekstraklasową, przez co na zawodniczkach ciąży dużo większa presja. Piłkarki w moim wieku często mają problem z "przebiciem się". Myślę, że nie była psychicznie przygotowana do takiej rywalizacji. W pierwszej lidze grałam także w drużynie SMS-u Gliwice i wydaje mi się, że w tej klasie rozgrywkowej mogę się lepiej rozwinąć i nabrać większego doświadczenia.
Na meczach SPR-u zawsze pojawia się duża rzesza fanów, niejednokrotnie wypełniając po brzegi halę w Olkuszu i głośno dopingując swoje ulubienice. Ty, jako zawodniczka Ruchu również mogłaś liczyć na wsparcie fanów. Czy uważasz, że doping jest ważny dla zawodniczek w trakcie meczu?
- Powszechnie jest przyjęte, że kibice są tym ósmym zawodnikiem na boisku i ja z tą opinią się zgadzam. Moim zdaniem doping i wiara w zwycięstwo kibiców często pomaga zawodniczkom w osiągnięciu sukcesu.
Jeśli już mowa o fanach, to znaczna część kibiców SPR-u uważa, że w tym roku musicie wywalczyć awans. Również wśród wielu ludzi związanych z piłką ręczną jesteście faworytami rozgrywek. Czy uważasz, że udźwigniecie presję, jaka na was ciąży i wywalczycie awans do elity?
- Zbyt krótko jestem w tej drużynie, aby wiedzieć czy psychicznie udźwigniemy taki ciężar, jednak moim zdaniem jest to zdecydowanie możliwe. Według mnie każda z dziewczyn ma bardzo duży potencjał i mam nadzieję, że w tym sezonie pokażemy na co nas stać.
Przed nowym sezonem nastąpiły pewne zmiany w systemie rozgrywek I ligi. Zlikwidowany został podział na grupy i utworzono jedną, złożoną z 11 zespołów tabelę. Do Superligi awansuje natomiast tylko jedna drużyna. Czy uważasz, że te zmiany wpłyną na lepsze przygotowanie beniaminków elity do walki o coś więcej niż tylko utrzymanie?
- Myślę, że ten zabieg podniesie nieco poziom pierwszej ligi, co nie zmienia faktu, że beniaminkowi w ekstraklasie będzie bardzo trudno. Męska drużyna z Zabrza udowodniła, że walka beniaminka o wyższą pozycję w tabeli jest możliwa. Nie zmienia to jednak faktu, że różnica poziomu między tymi klasami rozgrywkowymi jest bardzo duża, a walka w ekstraklasie wymaga dużo więcej pracy i zaangażowania całego klubu.
Cofnijmy się teraz w przeszłość. Możesz nam zdradzić w jakich okolicznościach rozpoczęłaś swoją przygodę z handball'em? Wybrałaś ten sport, a może on wybrał Ciebie?
- Piłką ręczną zainteresowałam się w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Oglądałam statuetki znajomej mojego taty, pani Juty Kostorz i stwierdziłam, że ja też chcę takie mieć. Poza tym mój dziadek był zawodnikiem i trenerem podobnie jak moja babcia, więc piłką ręczną nie było się od nich trudno zarazić.
Gdyby nie piłka ręczna to...
- Pewnie uprawiałabym inną dyscyplinę sportu (uśmiech).
Twoim macierzystym klubem jest Ruch Chorzów. To właśnie tam zaliczyłeś swój ligowy debiut. Jak wspominasz tamto spotkanie?
- Szczerze mówiąc to nie pamiętam. Wiele spotkań wyryło się w mojej pamięci, jednak akurat o tym ciężko mi coś powiedzieć. Na pewno byłam wystraszona, ale myślę, że głównym uczuciem które mi towarzyszyło była ogromna radość.
Czym jest dla Ciebie reprezentacja kraju? Czy podobnie jak dla znacznej części sportowców występy w kadrze są dla Ciebie marzeniem i powodem do dumy?
- Myślę, że powołanie do kadry dla każdej zawodniczki, również dla mnie, byłoby olbrzymim sukcesem. Zapewne każda z nas o tym marzy i do tego dąży.
Każdy człowiek w swoich "szczenięcych" latach ma swojego idola. Kogoś na kim się wzoruje, kto jest dla niego swego rodzaju ideałem. Czy Ty również masz kogoś takiego? Czy możesz na zdradzić kto to jest i dlaczego?
- Szczerze mówiąc typowego idola nigdy nie miałam. Ale od kiedy pamiętam fascynowała mnie gra reprezentacji Bogdana Wenty, a w chwili obecnej zdecydowanie najbardziej podoba mi się gra Mikkela Hansena.
Jako że nie samym sportem człowiek żyje, dlatego chciałbym Cię zapytać o to, co robisz poza halą. Jak spędzasz swój wolny czas?
- Nie mam zbyt wiele wolnego czasu, ale kiedy już takowy znajdę, to zazwyczaj spotykam się ze znajomymi. Moją drugą miłością są również książki, więc w wolnych chwilach bardzo dużo czytam.
Masz 20 lat, więc zapewne jesteś również studentką. Czy możesz nam powiedzieć gdzie kontynuujesz swoją edukację i jaki kierunek wybrałaś?
- Edukację kontynuuję na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach na kierunku Ekonomia, a od nowego roku akademickiego prawdopodobnie rozpocznę także studia na Katowickim AWF-ie.
Wielu sportowców ma swój pseudonim "boiskowy". Jak na Annę Michlę mówią więc koleżanki z drużyny?
- Tak na prawdę to nie posiadam pseudonimu boiskowego.
Na koniec chciałbym zapytać o twoje marzenia. Czego można życzyć Annie Michli w nadchodzącym sezonie? Pytam zarówno o te marzenia związane z piłką ręczną, jak i te które ze sportem nie są związane...
- Przede wszystkim może mi Pan życzyć zdrowia i sukcesów na boisku.