Wynik spotkania otworzyła Monika Stachowska. Niestety już kilka minut później na tablicy było 1:3. Pogoń jednak jeszcze szybciej zdołała odrobić straty i już w 8. minucie prowadziła 4:3. Dwie bramki po ładnych akcjach rzuciła Aleksandra Kucharska. Trener Giennadij Kamielin natychmiast poprosił o czas dla swojego zespołu.
Do 18. minuty wynik ciągle oscylował wokół remisu. Dobre zawody rozgrywała Justyna Domnik i to jej trafienie pozwoliło przyjezdnym wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Co prawda 6 minut później za sprawą trafień Agaty Cebuli i wspomnianej wcześniej Stachowskiej był remis po 9, to jednak ostatnie słowo w pierwszej części zawodów należało do tczewianek. Niepodważalną liderką okazała się Domnik, która na przerwę schodziła z bagażem 7 bramek na swoim koncie. - Cieszę się, że ten mecz na inaugurację i na powrót do ekstraklasy mi wyszedł. Cóż mogę więcej dodać. Jestem zadowolona - z uśmiechem skomentowała swój występ 31-letnia rozgrywająca.
Wydawało się, że po wznowieniu gry gospodynie opanują swoje nerwy i potwierdzą to, co mówiło się przed meczem. Było jednak odwrotnie, nerwy coraz bardziej brały górę, a co za tym idzie wkradała się niesamowita momentami nieskuteczność. Brzezińska, słupek, poprzeczka, pudło - co chwilę przewijał się ten sam scenariusz. Pogoń doprowadziła jednak do kolejnego wyrównania w 47. minucie. Akcję pięknym rzutem zakończyła Natalia Kuryanovich. I tym razem natychmiastowo zareagował szkoleniowiec Sambora.
Wyśmienitej okazji na doprowadzenie do remisu po 20 dwie minuty później nie wykorzystała ze skrzydła Agata Szymczak. Jak się potem okazało te ostatnie chwile miały kluczowe znaczenie dla losów tego spotkania. Chłodniejsze głowy zachowywał beniaminek, mimo wszystko portowa siódemka starała się grać do końca. Kiedy jednak z rzutu karnego nie wykorzystała w 56. minucie Stachowska stało się właściwie jasne, że mecz zakończy się niespodzianką. Dobrych słów po meczu nie szczędził swoim podopiecznym trener Kamielin. - Dobrą robotę wykonała Urszula (Lipska - dop. red.). Cieszę się, bo zagraliśmy zespołowo. Pobroniła jeszcze bramkarka, ona też bardzo pomogła. Ten zespół się starał.
SPR Pogoń Baltica Szczecin - Aussie Sambor Tczew 22:24 (11:13)
Pogon Baltica: Płaczek, Adamska - Huczko, Jakubowska, Kucharska 3, Sabała 1, Stachowska 5 (0/1), Cebula 5 (4/5), Głowińska 4 (1/1), Szymczak, Pasternak 2, Yashchuk, Kuryanovich 2.
Kary: 10 minut (Huczko, Kucharska, Stachowska, Cebula, Głowińska - po 2 minuty)
Karne: 4/7
Aussie Sambor: Brzezińska, Skonieczna A. – Strzałkowska 2, Domnik 11 (4/4), Szlija, Stanulewicz 1, Lipska 4 (1/1), Jezierska 1, Skonieczna K. 1, Szott 4, Krajewska.
Kary: 8 minut (Strzałkowska, Domnik, Lipska, Jezierska - po 2 minuty)
Karne: 5/5
Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez daną zawodniczkę
Sędziowie: Demczuk, Rosik (Lubin)
Widzów: 600