Po dziwnych perypetiach szczypiornistów z Kalisza, zespół z najstarszego miasta w Polsce wylądował na zapleczu ekstraklasy, do którego dobijał się od pięciu sezonów. Sposób wywalczenia awansu nie spodobał się kibicom z innych miast. Szczypiorno jest przez nich traktowane jako główny kandydat do walki o utrzymanie. - Internauci zawsze wiedzą więcej, niż się dzieje w klubie - odgryza się Mariusz Kuśmierczyk, nowy zawodnik MKS-u, który przybył do grodu nad Prosną z Łodzi. - Myślę, że będziemy drużyną, która napsuje sporo krwi w tej lidze. Środek tabeli to dla nas realny cel - przyznaje.
Jak przyznaje rozgrywający, szybko odnalazł się w szeregach kaliskiego beniaminka. - Czuję się świetnie. Ekipa znakomicie mnie przyjęła, wszyscy są pozytywnie nastawieni - twierdzi.
Jeszcze w ubiegłym sezonie Kuśmierczyk bronił barw AZS UŁ PŁ Łódź, który ostatecznie zagra ze Szczypiornem w jednej grupie rozgrywkowej, a mimo to zdecydował się na zmianę barw klubowych. - Dzieje się tam trochę złych rzeczy, ale to nie był jedyny powód. Lubię nowe wyzwania i dlatego to była dobra decyzja - mówi w rozmowie z naszym portalem.
Kaliszanie na swojej drodze do historycznego meczu na zapleczu ekstraklasy zagrali jedynie pięć sparingów. - Jeżeli trener uważa, że trener uznał to za wystarczające, to nie wypada się z nim nie zgadzać - kończy dyplomatycznie Kuśmierczyk.
W swoim pierwszym meczu MKS zmierzy się z ŚKPR Świdnica, czyli drużyną, która wygrała z nimi rywalizację o miejsce w I lidze mężczyzn. Los chciał, że na tym szczeblu zmierzą się już w najbliższą sobotę (15.09.) o godzinie 20:00 na terenie województwa dolnośląskiego.