Miał być hit, wyszedł kit - wypowiedzi po meczu KGHM Metraco Zagłębie Lubin - SPR Lublin

Wicemistrzynie Polski przegrały w szlagierowym meczu 2. kolejki z SPR-em Lublin 29:33. Lubinianki zachowały twarz i odnotowały udaną końcówkę spotkania, dzięki której zminimalizowały rozmiary porażki.

Edward Jankowski (szkoleniowiec SPR-u Lublin): Co tu dużo mówić. Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo dobrze, dzięki czemu zdobyliśmy do przerwy przewagę 7 bramek. Ostatni kwadrans spotkania był w naszym wykonaniu beznadziejny. Można powiedzieć o takiej sytuacji, że Zagłębie zdecydowanie poprawiło grę obronną i sporo bramek rzuciło z kontry. Ten mecz powinniśmy wygrać zdecydowanie wyżej.

Dorota Małek (rozgrywająca SPR-u Lublin): Ogólnie jesteśmy zadowoleni z dwóch punktów, bo tak naprawdę nikt się nie spodziewał, że uda nam się uzyskać tak wysoką przewagę już w pierwszej połowie. Mecze Zagłębia i SPR-u zawsze należały do tych bardzo emocjonujących i dzisiaj było widać to od pierwszych minut. Emocje towarzyszyły całemu spotkaniu. Najważniejsze są dla nas dwa punkty, aczkolwiek niezadowoleni jesteśmy z naszego przestoju w drugiej połowie. Z takim przeciwnikiem jak Zagłębie Lubin może się to nawet skończyć przegraną. Musimy ten fragment gry wyeliminować w następnych spotkaniach.

Bożena Karkut (szkoleniowiec KGHM Metraco Zagłębia Lubin): Tak jak Lublin zagrał wspaniale pierwszą połowę, tak my dla odmiany, co widać po wyniku, bardzo źle. Chyba w żadnym elemencie nie zafunkcjonowaliśmy dobrze. Zupełnie nie działała u nas obrona, jeśli chodzi o ponowienie akcji SPR-u i grę "jeden na jeden" . Początek meczu to też niewykorzystane sytuacje stuprocentowe, a tego nie wolno robić w takich meczach, bo kończy się to bramką przeciwnika. Cóż, po takiej pierwszej połowie, musieliśmy w drugiej części spotkania "ratować twarz" i pokazać ludziom, że jednak potrafimy grać w piłkę ręczną. Owszem, takie wyniki są do odzyskania, niemniej jednak nie z tak słabym graniem jak dzisiaj. W pierwszej odsłonie spotkania moje rozgrywające nie oddały za dużo rzutów. Mam tu na myśli Kingę Byzdrę i Annę Pałgan. Popełniliśmy też za dużo błędów własnych. Miał być hit, a wyszedł z naszej strony... kit.

Kinga Byzdra (rozgrywająca KGHM Metraco Zagłębia Lubin): Myślę, że tu już większość trenerka powiedziała, aczkolwiek ze strony mojej i dziewczyn mogę dodać, że żadna z nas nie jest zadowolona z pierwszej połowy. Popełniłyśmy za dużo błędów, nie funkcjonowała u nas druga linia a SPR wyciągał kontry. Zabił nas, że tak powiem, swoją bronią. Mamy żal do siebie za postawę w pierwszych 30 minutach, musimy się poprawić.

Komentarze (0)