Szymczyk: Kluczem do zwycięstwa była obrona oraz kontry

Zwycięstwo Ruchu Chorzów nad Vistalem Łączpol Gdynia było największą niespodzianką czwartej serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet. Ruch po kiepskim początku odniósł drugie zwycięstwo z rzędu.

Tomasz Boryn
Tomasz Boryn

Bohaterką spotkania była Monika Wąż, która broniła rzuty z dystansu, rzuty karne, a popisowe w jej wykonaniu było bronienie rzutów ze skrzydeł. Zawodniczka po meczu chwaliła też swoje koleżanki z drużyny. - Mecz w naszym wykonaniu był bliski perfekcji. Zagrałyśmy drużynowo, nie było mocniejszych i słabszych ogniw. Na tym ten sport polega i to było kluczem do zwycięstwa. Jeśli chodzi o obronione rzuty karne to zasługa trenera Szymczyka, który mi podpowiadał z ławki, gdzie będą rzucać przeciwniczki, bo miał je rozpracowane - wyjaśniała bramkarka.

Wąż kilka razy wychodziła obroną ręką ze starcia z Katarzyna Koniuszaniec, która po meczu przyznała, że jej drużynie mecz w Chorzowie nie wyszedł. - Myślę, że cały zespół dziś zawiódł. Począwszy od lewe skrzydła, aż po prawe. Myślę, że musimy trochę zimnej wody wlać na głowę i od poniedziałku zacząć walczyć dalej, ponieważ za dwa tygodnie mamy mecz z SPR-em Lublin, który jest wyraźnie w gazie - mówiła po meczu skrzydłowa Vistalu.

Zadowolony z postawy swoich podopiecznych był szkoleniowiec chorzowskiej drużyny. - Dawno nie weszliśmy tak dobrze w mecz. Dziewczyny były bardzo skoncentrowane, ale to oczywiście jeszcze nie wszystko. Przeciwniczki przede wszystkim nie mogły dziś sforsować naszej obrony, bo Vistal do przerwy rzucił zaledwie sześć bramek. Jak na Mistrza Polski to bardzo mało. Także kluczem do zwycięstwa była obrona oraz kontry, które dzisiaj bardzo dobrze wychodziły. Z resztą w ataku pozycyjnym uważam, że ta gra też nie wyglądała najgorzej, rozgrywające też trochę bramek rzuciły. Cały zespół zasłużył na pochwałę - mówił zadowolony Janusz Szymczyk.

Do Chorzowa w tym tygodniu mają zawitać dwie zawodniczki z Czarnogóry. Jak zdradzili działacze Ruchu jedną z nich jest Jovana Jovović, która ma na swoim koncie piętnaście spotkań w reprezentacji swojego kraju. - Myślę, że jeszcze do zespołu kogoś ściągniemy. Jak dojdzie jakaś przyzwoita dziewczyna to będę zadowolony, bo tym naszym rozgrywającym czasami brakuje oddechu i potrzebna jest im zmiana. Jestem jednak ostrożny, bo już wcześniej czekaliśmy na zawodniczki w Chorzowie i nic z tego nie wychodziło. Jak ktoś przyjdzie to bardzo, a jak nie to będziemy nadal walczyć w takim składzie, jak jest teraz - wyjaśnia szkoleniowiec Ruchu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×