Katarzyna Koniuszaniec: Raziła nieskuteczność rzutowa i błędy techniczne

Mistrz kraju i dotychczasowy lider, Vistal Łączpol Gdynia jechał do Chorzowa z chęcią kontynuowania zwycięskiej passy. "Niebieskie" okazały się jednak mało gościnne i wygrały 30:22.

Szczypiornistki z Gdyni były świadome, że w Chorzowie nikt nie dopisze im kompletu punktów bez walki, a szczypiornistki Ruchu na pewno nie zamierzały im tego jeszcze ułatwiać. Na pewno jednak nie tak wyobrażały sobie ten mecz. Najbardziej zawiodła skuteczność rzutowa, a także duża ilość popełnianych błędów. - Nikt nie mówił, że będzie łatwo i przyjemnie. W Chorzowie jest solidny zespół i wiedziałyśmy, że będzie to trudny mecz. Przede wszystkim raziła nieskuteczność rzutowa i błędy techniczne, co bezlitośnie wykorzystywały zawodniczki z Ruchu - powiedziała po spotkaniu skrzydłowa Vistalu, Katarzyna Koniuszaniec.

Koniuszaniec była jedna z lepszych szczypiornistek z Gdyni w rywalizacji z Ruchem, podczas której trafiła do siatki rywalek czterokrotnie. Nie była jednak zadowolona ze swojej dyspozycji. - Moja dyspozycja w tym meczu na pewno mogla być lepsza, miałam kilka niewykorzystanych sytuacji ze skrzydła - krótko podsumowała swój występ szczypiornistka Vistalu.

Teraz przed gdyniankami dwa tygodnie przerwy, gdyż mecz z Zagłębiem Lubin został przełożony na 5 grudnia ze względu na występ "Miedziowych" w europejskich pucharach. Później mistrzynie udadzą się do Lublina, aby tam zagrać z miejscowym SPR-em. - Za dwa tygodnie gramy z SPR-em, który jest o klasę lepszym zespołem od Chorzowa i na pewno będzie to kolejny ciężki mecz. Mamy duże braki w naszej grze i mam nadzieje, ze ta przerwa będzie dobrze wykorzystana przed tym pojedynkiem - kończy Katarzyna Koniuszaniec.

Źródło artykułu: