Nieznaczna porażka po morderczej walce - relacja z meczu WHC Metalurg Skopje - SPR Lublin

SPR Lublin przegrał pierwsze spotkanie 3. rundy Pucharu EHF z WHC Metalurgiem Skopje 27:28 (14:14). Przed rewanżem polskie zawodniczki nie stoją jednak na straconej pozycji.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Lublinianki rozpoczęły sobotnie zawody bardzo niepewnie. Płaska, aczkolwiek twarda obrona rywalek wymuszała na podopiecznych Edwarda Jankowskiego sporo niedokładności. Gospodynie natomiast z zimną krwią wykorzystały błędy Polek i po dwóch bramkach na Sonji Basić prowadziły w 5. minucie 2:1.

Szczypiornistki SPR-u w pierwszych minutach liczyć musiały przede wszystkim na atomowe rzuty Aliny Wojtas. Rozgrywająca reprezentacji Polski jako jedyna znała sposób na bramkarkę rywalek i po dziewięciu minutach miała na swoim koncie już trzy bramki. Nieźle między słupkami spisywała się także Weronika Gawlik.

W 12. minucie piłkarki Metalurga wyszły na pierwsze tego dnia trzybramkowe prowadzenie (6:3). W drugiej linii Macedonek szalały wspomniana już Basić oraz Olga Vashchuk, dobre zawody rozgrywała także Mirjeta Bajramoska. Lublinianki wkrótce odrobiły jednak starty, a do remisu doprowadziła Wojtas (8:8).

W grze SPR-u zawodziła jednak skuteczność. Tylko w pierwszej połowie cztery rzuty lublinianek wylądowały na obramowaniu bramki Metalurga, brakowało także zdecydowania w grze w przewadze. Pomimo tego podopieczne trenera Jankowskiego zeszły na przerwę remisując 14:14, po tym jak na listę strzelców wpisała się Małgorzata Majerek.

Po wznowieniu gry lublinianki objęły dwubramkowe prowadzenie (17:15). Niestety, piłkarki SPR-u równie szybko jak wypracowały przewagę, straciły ją. Do remisu w 38. minucie doprowadziła Dragana Pecevska, a po chwili Metalurg prowadził już 18:17. Inicjatywa nieprzerwanie należała jednak do polskich zawodniczek. SPR wygrywał 20:18, w 48. minucie było natomiast już 24:21. Nie do zatrzymania była Wojtas, która na kwadrans przed końcem meczu miała na swoim koncie 11 bramek.

W decydujących fragmentach spotkania do rywalizacji włączyli się azerscy sędziowie. Arbitrzy sprzyjali gospodyniom, niejednokrotnie karząc szczypiornistki SPR-u dwuminutowymi karami. W analogicznych sytuacjach sędziowie nie odgwizdywali jednak fauli zawodniczek Metalurga. Dodatkowo bramkę Macedonek zaczarowała Mihaela Ialomiteanu, dzięki czemu na pół minuty przed końcem gospodynie wygrywały 28:27. Szansę w ostatnich sekundach miała jeszcze Wojtas, jednak chybiła.

Metalurg przy wydatnej pomocy arbitrów wygrał pierwsze spotkanie 3. rundy Pucharu EHF 28:27. Lublinianki mają jednak sporą szansę na odwrócenie losów rywalizacji i wywalczenie awansu do kolejnej rundy. Rewanż już w niedzielę o godz. 16:00.

WHC Metalurg Skopje - SPR Lublin 28:27 (14:14)

Metalurg:
 Andrejeva, Ialomiteanu - Bajramoska 11, Basić 5, Vashchuk 4, Pecevska 3, Gjorgjievska 2, Mladenovska 2, Mitrova 1, Antikj, Despodovska, Grozdanoska, Jovanovska, Jecevska, Nikolić.

SPR: Gawlik, Baranowska - Wojtas 11, Stasiak 5, Majerek 4, Kocela 3, Wilczek 2, Małek 1, Repelewska 1, Jarosz, Konsur, Wojdat.

Kary: Metalurg - 8 min. (Bajramoska, Basić, Pecevska oraz Nikolić - wszystkie po 2 min.); SPR - 8 min. (Wojtas - 4 min., Wilczek oraz Repelewska - obie po 2 min.).

Sędziowali: Vagif Aliyev oraz Alekper Aghakishiyev (obaj Azerbejdżan).

Widzów: 500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×