Sprawiedliwy podział punktów - relacja z meczu AZS Uniwersytet T-H Radom - Olimpia Piekary śląskie

Remisem 28:28 zakończyło się spotkanie pierwszej ligi szczypiornistów, pomiędzy AZS-em Radom a Olimpią Piekary Śląskie. - Ten rezultat jest sprawiedliwy - przyznaje Sławomir Szenkel, trener gości.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Pierwsze minuty sobotniego meczu były bardzo wyrównane. Nie brakowało walki i ostrych spięć. Przy stanie 5:5 o czas poprosił Aleksander Malinowski, trener Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego.

Po powrocie na parkiet jego podopieczni przeprowadzili świetny kontratak, zakończony bardzo efektowną "przerzutką" Michała Kality nad Michałem Adamkiewiczem. Wtedy gospodarze pierwszy raz w tej potyczce wygrywali (8:7). Zanotowali fragment lepszej gry, ale nie trwał on zbyt długo.

W 22 minucie Olimpia najpierw doprowadziła do remisu a po bramce Tomasza Kurzawy mogła cieszyć się z prowadzenia 10:9. Kolejny raz przerwę wziął Aleksander Malinowski. Niespełna 120 sekund później wspomniany wyżej zawodnik powędrował na ławkę kar.

Dwubramkowa przewaga gości utrzymywała się niemal do końca pierwszej połowy. W końcówce tej części gra się zaostrzyła. Zawodnicy gości dwukrotnie bardzo ostro faulowali Grzegorza Mroczka i Wiktora Malinowskiego, czego konsekwencją były dwa wykluczenia. Do szatni ekipy schodziły jednak z rezultatem remisowym 14:14.

Początek drugich trzydziestu minut przebiegał podobnie, lecz kilka chwil później goście uzyskali przewagę dwóch trafień. Efektownym rzutem z drugiej linii popisał się Maciej Zarycki, jednakże gospodarze szybko zdołali zmienić stan - gole Radosława Pomiankiewicza i Pawła Przykuty dały remis.

Radomianom zdarzył się kolejny przestój, co wykorzystali przyjezdni. Wynik wynosił już 19:22, ale Paweł Przykuta nieco zmniejszył stratę. Następnie sytuację sam na sam z golkiperem przyjezdnych miał Michał Kalita, jednak wyszedł z tego pojedynku jako przegrany. Akademicy pudłowali kilka razy, niejednokrotnie ostrzeliwując słupki i poprzeczki.

Michał Rosół skutecznie zakończył kontrę i jego zespół wygrywał 24:20. Grzegorz Mroczek zmniejszył dystans i po chwili o czas poprosił szkoleniowiec gości, Sławomir Szenkel. Po powrocie na boisko utrzymywała się trzybramkowa przewaga jego podopiecznych.

Trzy razy z rzędu do siatki rywali trafił Paweł Przykuta, w tym ostatnią, bardzo ważną bramkę z karnego, i kibice zgromadzeni w hali byli świadkami kolejnego remisu, tym razem 25:25. Przyjezdni zaczęli się mylić, coraz częściej pudłowali. AZS miał szansę na objęcie prowadzenia, jednak sędziowie odgwizdali faul Wiktora Malinowskiego w ataku. W odpowiedzi świetną indywidualną akcję przeprowadził Tomasz Kurzawa i Olimpia wygrywała 28:27. Grzegorz Mroczek wytrzymał próbę nerwów, pokonując bramkarza z siedmiu metrów. Na 14 sekund przed końcem przerwę wziął Sławomir Szenkel. Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Przypomnijmy, iż do Radomia ekipa z Piekar Śląskich przyjechała osłabiona brakiem Mariusza Kempysa, który odczuwa skutki poważnej kontuzji, odniesionej w spotkaniu z AZS-em Łódź.

AZS Uniwersytet T-H Radom - Olimpia Piekary Śląskie 28:28 (14:14)

AZS: Polit, Bury - Przykuta 8, Malinowski 5, Mroczek 5, Kalita 4, Świeca 2, Fugiel 2, Cupryś 1, Pomiankiewicz 1, Guzik.

Olimpia: Zaborowski, Adamkiewicz - Chojniak 10, Zarycki 5, Ogórek 3, Rosół 3, Wicik 2, Kurzawa 2, Kurełek 2, Tatz 1, Smolin, Bednarczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×