Po remisie z Olimpią Piekary Śląskie radomianie opuścili ostatnie miejsce w tabeli grupy B i awansowali "oczko" wyżej. Obecnie mają na koncie tyle samo punktów co ich najbliższy rywal, AZS AWF Biała Podlaska. Spotkanie wydaje się teoretycznie łatwiejsze od dotychczas rozegranych.
Sobotni mecz zakończył się podziałem punktów, lecz, jak zauważa Aleksander Malinowski, była szansa na zwycięstwo. - Od początku drugiej połowy "goniliśmy" wynik. Udało się odrobić straty, choć pozostaje lekki niedosyt. Przecież mogliśmy to spotkanie nawet wygrać - zaznaczył szkoleniowiec Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego.
Zdaniem białoruskiego trenera, jego podopiecznym znów zabrakło trochę szczęścia. Co więcej, kolejny już raz popełnili dużą liczbę błędów. - Pomyliliśmy się tyle razy, że tymi błędami spokojnie można by obdarować z pięć meczów - podkreślił.
Opiekun akademickiej drużyny wciąż ma zastrzeżenia do postawy skrzydłowych. - O ile Paweł Przykuta rozegrał dobre zawody i był najlepszym strzelcem naszego zespołu, o tyle na lewym skrzydle znów mieliśmy "dziurę" - przyznał Aleksander Malinowski.
Tymczasem radomianie przygotowują się do starcia w Białej Podlaskiej. Ostatni wyjazd do tego miasta nie kojarzy się im dobrze - w poprzednim sezonie przegrali z AZS-em AWF 25:28.