Dziewczyny przegrywają mecze w głowach - wypowiedzi po meczu Start Elbląg - SPR Lublin

Zawodniczki Startu Elbląg nie zdołały przerwać dobrej passy SPR-u Lublin, który mimo iż nie zagrał rewelacyjnych zawodów, wygrał w Elblągu 32:27.

Alina Wojtas (rozgrywająca SPRu Lublin): Zdawałyśmy sobie sprawę, że przyjeżdżając do Elbląga dziewczyny postawią nam bardzo silne, mocne warunki i tak też było, przez całe 60 minut. To, że na początku odjechałyśmy na różnice trzech bramek nie oznaczało, że ten wynik dowieziemy do końca. Trzeba było walczyć o każdą piłkę. Szczególnie musiałyśmy postawić na dobrą defensywę w naszym wykonaniu. Nie zawsze funkcjonowało to tak jak powinno, jednak czasy brane przez trenera pozwoliły nam na wyeliminowanie prostych błędów, jakie miały miejsce na boisku. Stąd też nasza przewaga utrzymała się do połowy meczu, a potem kontynuowałyśmy to do końca.

Dorota Małek (rozgrywająca SPRu Lublin): Początek meczu nie należał do nas, bo to Elbląg postawił bardzo wysokie warunki. Pokryły nam indywidualnie Alinę Wojtas, co wprowadziło trochę chaosu w naszym ataku pozycyjnym. Było kilka rzutów oddanych za szybko i kilka błędów technicznych, ale kiedy uspokoiłyśmy grę to kontrolowałyśmy przebieg spotkania już do ostatniej minuty.

Sabina Włodek (II trener SPRu Lublin): Oczywiście obawialiśmy się tego spotkania, dlatego, że Elbląg grał na swoim parkiecie, na którym nie zwykł przegrywać. Po drugie jest to niewygodny i nieobliczalny przeciwnik, a na tym terenie zawsze trudno nam się grało. Zdecydowanie poprawiliśmy obronę w późniejszej fazie meczu, mogliśmy wyprowadzać kontry, z których rzuciliśmy sporo bramek i to był chyba klucz do zwycięstwa.

Agnieszka Wolska (rozgrywająca Startu Elbląg): Gdybyśmy były bardziej skuteczne i nie obijały Weroniki Gawlik, to wynik mógłby być inny. SPR postawił nam mocne warunki, szczególnie w obronie i gdzieś tam się pogubiłyśmy. To nie wstyd przegrać z zespołem z Lublina, ale nie w takim stylu jak my to zrobiłyśmy. Na pewno każda z nas jest zła na siebie i smutna. Niefajnie gra się takie mecze, jeśli ma się więcej atutów i się ich po prostu nie wykorzystuje, traci się bramki po prostych błędach.

Justyna Stelina (II trener Startu Elbląg): Cały czas uważam, ze dziewczyny przegrywają mecze "w głowach". SPR Lublin popełnił dziś całe mnóstwo błędów, takich niewymuszonych. Już dawno nie widziałam tego zespołu - klasowego, renomowanego - z taką liczbą błędów jaką popełnił podczas meczu. Te niewymuszone błędy trzeba było tylko wykorzystać. Dziewczyny wypracowywały sytuacje bramkowe tylko zabrakło kropki nad "i". Start wcale nie był dziś słabszy. Wiadomo, SPR Lublin jest zespołem ogranym, doświadczonym, bardziej wyrównanym. Myślę, że to zadecydowało o tym, że od 17 minuty spokojnie prowadziły spotkanie pod kontrolą. Elblążanki muszą uwierzyć w to, że potrafią grać.

Komentarze (1)
Siatkarz
5.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A kto Pani Wolskiej kazał obijać bramkarkę?