Krzysztof Martyński: Wszystko zatrybiło

Zespół Ostrovii Ostrów Wielkopolski w sobotni wieczór rozegrał najlepsze spotkanie w bieżącym sezonie. Szczypiorniści AZS-u UŁ PŁ Łódź mieli niewiele do powiedzenia.

- Zagrał cały zespół. Zaprezentowaliśmy twardą obronę, co miało przełożenie na dobry procent skuteczności obrony Filipa Tarko w bramce. Zagrał znakomicie, wybronił także kilka sytuacji sam na sam. Jego dobra postawa uruchamiały kontry, które wykorzystywaliśmy. Wszystko zatrybiło tak jak powinno - powiedział Krzysztof Martyński, gracz ostrowskiej drużyny.

Spotkania zakończyło się jej wygraną 35:25. Akademicy mieli tylko kilka dobrych momentów gry, kiedy zdobyli 3 i 4 bramki z rzędu. Sytuacja ta miała miejsce w drugiej połowie, kiedy wysoko grający rywale trochę się rozluźnili. W 48 minucie przewaga wynosiła już 12 trafień. - Trener wziął czas by szybko zareagować. Dzięki temu z powrotem wróciliśmy szybko na właściwe tory i mogli pograć nasi zmiennicy - mówi 28-latek.

Na początku drugiej części spotkania po jednym z rzutów rozgrywający Ostrovii upadł na parkiet. - Nie często się zdarza aby w jednym meczu podkręcić dwie nogi. Na szczęście dzięki szybkiej interwencji masera po kilku minutach wróciłem na boisko i pomogłem jeszcze kolegom - mówi Martyński.

Ostrovia po wygranej nad AZS-em awansowała o 3 pozycje w tabeli i aktualnie zajmuje dziewiątą lokatę. Biało-czerwoni liczą, że ich wyniki z meczu na mecz będą coraz lepsze. - Musimy zacząć też zdobywać punkty na wyjazdach. Będzie to możliwe, bo powoli wchodzimy na właściwe tory i powinniśmy się piąć w górę tabeli - powiedział gracz Ostrovii.

Źródło artykułu: