Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla czerwono-biało-niebieskich. Już w drugiej minucie, po bramce najskuteczniejszego zawodnika gospodarzy, Andrzeja Rakowskiego prowadzili już 3:0. Później jednak do głosu doszli podopieczni Igora Stankiewicza. Grali pewnie w obronie i skutecznie w ataku. W końcu po bramce Michała Derdzikowskiego, który jeszcze rok wcześniej grał w gdańskiej drużynie, malborczycy wyszli na prowadzenie 5:3.
Pojedynek dwóch zespołów z Pomorza był bardzo wyrównany do siedemnastej minuty. Wtedy trzy bramki z rzędu zdobyli goście i szkoleniowcy Wybrzeża zdecydowali się na zmianę na bramce. Za Marcina Głębockiego wszedł Artur Chmieliński. Jak się okazało, był to dobry ruch ze strony gdańszczan. Polski Cukier Pomezania nie potrafił zupełnie rozgryźć młodego bramkarza, a do tego świetnie funkcjonował atak Wybrzeża. W końcu po dwóch bramkach z rzędu Patryka Abrama, z 9:12, zrobiło się 18:12 i właśnie przy takim wyniku szczypiorniści obu drużyn schodzili na przerwę. - Od tego jestem. Jak nie idzie Marcinowi Głębockiemu, to muszę wejść i pokazać się z dobrej strony. Chłopaki spięli się w ataku, dorzucili dziewięć bramek i pomagali mi w obronie. Jestem z nich dumny i świetnie mi się z nimi współpracowało - zauważył Chmieliński. - Zaczęliśmy grać w tenisa ziemnego, czyli każdy sobie. Przez to pojawiły się błędy i przewaga została zniwelowana. Później zostaliśmy zmiażdżeni w ostatnich minutach Strata dziewięciu bramek z rzędu mówi samo za siebie - powiedział Igor Stankiewicz.
W międzyczasie czerwoną kartkę dostał Dawid Nilsson. - Było to małe spięcie między mną i obrońcą. Przy rzucie dostałem zamierzone uderzenie w twarz i zawodnik z Malborka próbował ściągnąć mnie na ziemię. Starałem się z tego wyrwać i wyszło jak wyszło. Interpretacja sędziowska była taka, że to był mój atak w kierunku zawodnika i muszę się z tym pogodzić. Czasami tak bywa i nerwy ponoszą ludzi - wytłumaczył Nilsson. W drugiej połowie, za ostry faul na Michale Waszkiewiczu, czerwoną kartką ukarany został Łukasz Cielątkowski.
Na początku drugiej połowy do zmiany na bramce doszło w Polskim Cukrze Pomezanii. Za Grzegorza Sibigę, wszedł Radosław Kądziela. Mimo że na boisku przewagę wciąż mieli gospodarze, po trafieniu Krzysztofa Jasowicza, który zdobył z kontrataku czwartą bramkę w ciągu czterech minut dla swojej drużyny, prowadzili 23:14. Gdy przez kolejne minuty sytuacja na boisku nie ulegała zmianom, Igor Stankiewicz zdecydował się na obronę 4-2. Przyniosło to oczekiwany skutek, gdyż malborczycy rzucili pięć bramek z rzędu i po trafnym rzucie Grzegorza Perwenisa, przegrywali już tylko 27:23. Mieli jeszcze osiem minut, więc wszystko mogło się zdarzyć - Taka obrona 4-2 było podjęciem pewnego skalkulowanego ryzyka. Zagraliśmy va banque i wystarczyło. Było sporo czasu, by dojść Wybrzeże. Mając cztery bramki straty, popełniliśmy trzy niewymuszone błędy w ataku - zauważył Igor Stankiewicz.
Podopieczni Daniela Waszkiewicza i Damiana Wleklaka zachowali jednak zimne głowy. Rzucili trzy bramki z rzędu i stało się jasne, że tego meczu nie przegrają i odniosą siódme zwycięstwo z rzędu. - Wtedy już wiedziałem, że jest po meczu - przyznał Stankiewicz. - Oba zespoły zagrały świetne spotkania i bardzo się cieszę, że wygraliśmy. Może trochę niepotrzebnie były czerwone kartki, ale w takim meczu puszczają emocje. Malbork postawił wysokie wymagania, my mieliśmy mały przestój i musimy pracować, aby one się nam nie zdarzały - zauważył Wleklak
Warto też zwrócić uwagę na atmosferę na trybunach. Spotkanie obejrzało około 800 osób, a w sektorach dopingujących obu drużyn zasiadło po kilkadziesiąt osób. - Ze strony kibiców był fantastyczny doping. Zupełnie inaczej się gra, jak przyjdzie grono dopingujących fanów. To nasz dodatkowy zawodnik. Dodaje ekstra motywacji i adrenaliny - zauważył Dawid Nilsson. - Bardzo fajna sprawa, że byli kibice obu drużyn. Obyło się bez żadnych złośliwości i cieszy mnie to, że była taka oprawa meczu - dodał Igor Stankiewicz.
Wybrzeże Gdańsk - Polski Cukier-Pomezania Malbork 33:26 (18:12)
Składy:
Wybrzeże: Głębocki, Chmieliński - Rakowski 10, Rogulski 6, Abram 5, Waszkiewicz 4, Mogielnicki 3, Nilsson 2, Sulej 2, Jasowicz 1 oraz Markuszewski, Kondratiuk.
Polski Cukier Pomezania: Sibiga, R.Kądziela - Derdzikowski 10, Babicki 4, Walasek 4, Perwenis 2, Boneczko 2, Lipiński 1, Cieślak 1, Hanis 1, Cielątkowski 1 oraz Jaszczyński.
Kary: Wybrzeże - 18 min (w tym czerwona kartka dla Dawida Nilssona i dwie minuty dla kierownika drużyny, Sławomira Orzechowskiego), Polski Cukier Pomezania - 10 min (w tym czerwona kartka dla Łukasza Cielątkowskiego)
Rzuty karne: Wybrzeże - 0/1, Polski Cukier Pomezania - 3/4.
Przebieg meczu:
I połowa: 1:0, 2:0, 3:0, 3:1, 3:2, 3:3, 3:4, 3:5, 4:5, 5:5, 5:6, 6:6, 6:7, 7:7, 7:8, 8:8, 8:9, 9:9, 9:10, 9:11, 9:12, 10:12, 11:12, 12:12, 13:12, 14:12, 15:12, 16:12, 17:12, 18:12.
II połowa: 18:13, 19:13, 19:13, 20:14, 21:14, 22:14, 23:14, 23:15, 24:15, 24:16, 24:17, 25:17, 26:17, 26:18, 27:18, 27:19, 27:20, 27:21, 27:22, 27:23, 28:23, 29:23, 30:23, 30:24, 31:24, 31:24, 32:24, 32:26, 33:26.
Widzów: 800.
Świetna promocja piłki ręcznej - relacja z meczu Wybrzeże Gdańsk - Polski Cukier Pomezania Malbork
Wybrzeże Gdańsk po świetnym meczu pokonało drużynę Polskiego Cukru Pomezanii 33:26. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała znakomita gra w końcówce pierwszej połowy i zimne głowy pod koniec spotkania.