Były selekcjoner reprezentacji Polski w drugiej połowie starcia z Macedończykami za zbyt ostrą reakcję po jednej z sędziowskich decyzji otrzymał od łotewskich arbitrów karę dwóch minut. Impulsywność szkoleniowca kosztowała kielczan grę w podwójnym osłabieniu, trudny okres drużyna zdołała jednak przetrwać bez większych strat. Piłka do bramki Sławomira Szmala wpadła tylko raz, a w odpowiedzi golkipera rywali pokonał Mateusz Jachlewski.
- Moja reakcja była niepotrzebna, osłabiłem drużynę, ale wszystkich nas ponosiły emocje. Na szczęście "Siwy" ładnie się znalazł na kole - przyznaje Wenta.
- Z trenerem czeka nas mała pogadanka, bo u nas w drużynie dwuminutowe kary za dyskusje kosztują nie tylko zawodników, ale i trenerów. Dlatego trochę to Bogdana będzie kosztować - śmieje się jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w kieleckim zespole, Krzysztof Lijewski.
Zgodnie z wewnętrznym regulaminem drużyny sobotnia wpadka będzie kosztować Wentę kilkaset złotych. - Coś tam będę musiał wrzucić do wspólnej kasy... - nie kryje szkoleniowiec kieleckiej siódemki. Zbytnio boleć go to jednak nie powinno, bo kielczanie pokonali ostatecznie gości ze Skopje różnicą jednej bramki.
Chyba będę musiał zmienić o was zdanie.