Andrzej Miszczyński: Rozmawialiśmy z Kimem Anderssonem

Prezes SPR Wisły Płock, [tag=1883]Andrzej Miszczyński[/tag] w rozmowie z serwisem nafciarze.info wyjaśnia m.in. kwestie organizacji turnieju Final Four Pucharu EHF oraz sprawę transferu Kima Anderssona.

Działacze Wisły Płock starają się zapewnić klubowi środki finansowe, które pozwolą na realizację strategii rozwoju w najbliższych latach. - Udało nam się zakończyć negocjacje dotyczące przedłużenia umowy sponsoringowej z PKN Orlen o kolejny rok, czyli do czerwca 2015 roku. Wychodzimy poza Płock, a nawet granice naszego kraju. Mogę powiedzieć, że w styczniu lub lutym będziemy mieli dość ważne spotkanie z kilkoma inwestorami z zagranicy - powiedział Andrzej Miszczyński w wywiadzie dla serwisu nafciarze.info.

W Płocku wciąż trwają prace nad wypełnieniem trybun, które w spotkaniach ze słabszymi rywalami świecą pustakami. - Mnie będzie satysfakcjonowało tylko i wyłącznie to, jeśli przed sezonem uda się sprzedać 5000 karnetów (śmiech). Jeśli takie rzeczy udają się w innych miejscach w Europie, to jest kwestia tego typu, żeby znaleźć właściwy wzorzec i go zastosować. [...] Naszą ideą jest, by w każdym sklepie, czy ogólnie mówiąc - miejscu, gdzie przebywają ludzie, był jakiś element SPR Wisły Płock. Może maskotka klubowa, może zdjęcie piłkarza. Coś, co będzie zapraszało na mecz - dodał prezes.

Płocki klub nie ma możliwości zorganizowania turnieju Final Four Pucharu EHF. - Sprawa jest prosta: jednym z warunków organizacji turnieju Final Four to hala na co najmniej 6 tysięcy osób z trybunami po czterech stronach parkietu. Jest to trochę nasz mały płocki dramat, ponieważ mamy halę, która ma dopiero dwa lata, a już z definicji jesteśmy odcinani w Płocku od imprez o charakterze międzynarodowym - powiedział Miszczyński.

Prawe rozegranie to najsłabszy punkt Orlen Wisły. Działacze chcieli na tę pozycję pozyskać gwiazdę szwedzkiej piłki ręcznej Kima Anderssona. - Tak... Rozmawialiśmy na ten temat. Oczywiście dla Kima priorytetem był powrót do Skandynawii, Kopenhagi głownie ze względów rodzinnych. Wszystko toczyło się w dość luźnych rozmowach z agentem zawodnika - zakończył prezes.

Wywiad z Andrzejem Miszczyńskim na stronie nafciarze.info

Źródło artykułu: