Krzysztof Podliński: Pierwszy sezon w I lidze zakończyliście na bardzo dobrym 4. miejscu. Jak oceniasz te 22 kolejki w wykonaniu ciechanowskiego Juranda?
Łukasz Romatowski: Pierwsza runda w naszym wykonaniu nie była zbyt zachwycająca. Większość kolegów z drużyny poznawała realia I ligi, gdyż do tej pory grali jedną klasę rozgrywkowa niżej. Uważam, że potrzebowaliśmy troszeczkę czasu na zgranie się ze sobą. Po połowie sezonu nabraliśmy trochę doświadczenia i gra w naszym wykonaniu poprawiła się, czego efektem było zajęcie 4. miejsca w lidze. Myślę, że jak na beniaminka jest to bardzo dobry wynik, chociaż chciałbym podkreślić, że cała liga była dość wyrównana - oprócz nas cztery inne zespoły miały równą ilość punktów.
Jakie cele stawiacie sobie na ten nadchodzący sezon?
- W zakończonym sezonie zajęliśmy wysokie 4. miejsce. Z tego co mi wiadomo zarząd klubu w przyszłym sezonie stawia za cel zajęcie 5-6 miejsca. Uważam, że stać nas na to. Piękno sportu polega na tym, że ciężko przewidzieć co może się wydarzyć bowiem wszystko zweryfikuje boisko.
Już od dawna wiadomo, że jesteś pierwszym bramkarzem i kluczowym graczem Juranda. Czy mimo tej przewagi, którą posiadasz nad pozostałymi bramkarzami Marcinem Krajewskim i Danielem Skowronem czujesz presję ze strony kolegów?
- Z Marcinem i Danielem jesteśmy bardzo dobrymi kolegami, zarówno na boisku jak i w życiu prywatnym. Oczywiście na treningach jest rywalizacja sportowa między nami. Każdy walczy o to, aby znaleźć się w wyjściowej siódemce. Nikt nie może być pewny tego, że zagra od początku meczu. O wyjściowym składzie zawsze przed meczem decyduje trener.
Kiedy poprzedniego trenera Krzysztofa Biernackiego zastąpił obecny Arkadiusz Chełmiński zaczęliście grać dosłownie o niebo lepiej. Przykładem tego może być pokonanie w Gorzowie triumfatora tegorocznych rozgrywek KS AZS AWF Gorzów Wlkp. i 4 miejsce na koniec sezonu. Czym była spowodowana ta znaczna poprawa gry i zarazem osiągnięte wyniki?
- Tak jak mówiłem wcześniej większość kolegów z drużyny dopiero co poznawało realia I ligi i nabierało doświadczenia. Potrzeba nam było troszkę czasu na zgranie się ze sobą, gdyż przed sezonem przyszło do nas 5 nowych zawodników. Uważam, że jako beniaminek w pierwszej rundzie płaciliśmy tzw. frycowe. Jednak druga runda należała już do nas.
W najbliższym sezonie o awans do ekstraklasy walczyć będą Nielba Wągrowiec, Grunwald Allegro Poznań, AS-BAU Śląsk Wrocław. Ich składy wydaja się być aktualnie najsilniejsze w lidze. Jak oceniasz szanse Juranda w walce o ekstraklasę w nowym sezonie?
- Tak jak mówiłem wcześniej zarząd klubu postawił cel zajęcia miejsca w połowie tabeli. Uważam, że aby móc walczyć o ekstraklasę trzeba mieć szeroką i wyrównaną kadrę, to jeśli chodzi o stronę sportową oraz dość duży budżet, jeśli chodzi o stronę organizacyjną. Nie mówmy o tym, że możemy się włączyć do walki o ekstraklasę, gdyż będzie to dopiero drugi sezon Juranda w I lidze. Myślę, że jeżeli chce się osiągnąć jakiś wynik potrzeba na to dużo czasu oraz ciężkiej pracy na treningach.
Jesteś jednym z czołowych bramkarzy w I lidze i bez problemu poradziłbyś sobie w klubach z ekstraklasy. Czy miałeś już lub masz jakieś propozycje z innych klubów? Rozważasz podczas tej przerwy w rozgrywkach odejście z Juranda?
- Owszem miałem propozycje z innych klubów, jednak nie chciałbym mówić dokładnie skąd. Doszedłem do porozumienia z zarządem klubu i w przyszłym sezonie dalej będę reprezentował barwy Juranda.
Jak na bramkarza jesteś jeszcze w młodym wieku, ale na pewno zaczynasz już myśleć nad rozwojem kariery i grą w lepszych klubach. Nie muszę pytać czy marzy Ci się występ w reprezentacji Polski, ale czy wierzysz, że ten cel kiedyś się spełni?
- Każdy ma swoje marzenia, te większe i te mniejsze. Staram się ciągle podnosić swoje umiejętności sportowe. Reprezentowałem już nasz kraj w juniorskiej i młodzieżowej kadrze narodowej. Miło byłoby powtórzyć to tym razem na szczeblu seniorskim. Jednak wiem, że jest to bardzo trudne zadanie, tym bardziej, że w kadrze mamy bramkarzy na światowym poziomie.
Kto zadecydował, że właśnie pan został wybrany kapitanem drużyny?
- Jestem wychowankiem Juranda. Po ukończeniu SMS-u grałem w AZS AWF Warszawa oraz Sparcie Oborniki Wlkp. z którą przez dwa sezony walczyłem o ekstraklasę. Niestety bez powodzenia. Otrzymałem propozycje powrotu w rodzinne strony do Ciechanowa, gdyż zarząd chciał awansować do I ligi. Skorzystałem z tej oferty. Kapitanem zostałem wybrany jeszcze przez trenera K. Biernackiego. Myślę, że dlatego iż byłem bardziej ograny w tamtym okresie od kolegów oraz miałem troszkę większe doświadczenie ligowe. Koledzy poparli decyzję trenera i kapitanem jestem do tej pory.