Punkty bez gry - relacja z meczu Pogoń Baltica Szczecin - Olimpia-Beskid Nowy Sącz

Od walkowera rozpoczęły zmagania w nowym roku piłkarki ręczne Pogoni Baltica Szczecin. Jak się okazało kluczem do takiego właśnie rozstrzygnięcia była zmiana przepisów.

Na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia wszystkie kluby otrzymały informację od ZPRP drogą elektroniczną o tym, że zmianie ulega przepis znoszący drużynom przyjezdnym obowiązek posiadania podczas meczu aktualnych badań lekarskich. Właśnie brak tych dokumentów stał się podstawą do odgwizdania walkowera na korzyść gospodyń tych zawodów.

- Cóż ja mogę powiedzieć. To nie ja się powinnam tłumaczyć. Przyjechałyśmy tutaj podjąć walkę. Z drużyną szczecińską zagrałyśmy sparing. Mam nadzieję, że związek przyjmie nasze odwołanie i pozwoli rozegrać ten mecz jeszcze raz - powiedziała tuż po meczu bramkarka Olimpii, Paulina Kozieł.

Znacznie szerzej okoliczności braku badań lekarskich wyjaśnił szkoleniowiec Olimpii-Beskid, Zdzisław Wąs. - Do tej pory przepisy mówiły, dokładnie do 20 grudnia, że zespoły Superligi nie muszą przywozić ze sobą kart zdrowia. My takowe karty mamy, ale od miesiąca września nikt takich kart nie potrzebował. Przyszła informacja mailem, 20 grudnia, a wiadomo, że to jest okres przedświąteczny i wiadomym jest, że część ludzi jest na urlopach i mogły tego nie przyjąć.

Opiekun nowosądeczanek swoje pretensje skierował głównie do działaczy związkowych. - Wydaje mi się, że bardzo rozsądnym byłoby, gdyby ZPRP zadzwonił do mnie, do koleżanki lub do prezesa i poinformował o tym telefonicznie. Nie po to jechaliśmy 900 km, tak jak to już mówiłem wcześniej na Państwa portalu, żeby wywiesić białą flagę. My przyjechaliśmy walczyć, ale przyjechaliśmy bez tych kart zdrowia. Potem był jeszcze Nowy Rok i nikt nas nie poinformował, może na skrzynce pocztowej ten mail jest, ale my o tym nie wiedzieliśmy. Dla nas nie było problemem wziąć ze sobą karty zdrowia, które mamy.

Działacze klubu z Nowego Sącza już oficjalnie zapowiedzieli, że napiszą w tej sprawie odwołanie. - Na pewno się od tego meczu odwołamy. Mam nadzieję, że rozsądek działaczy ZPRP pozwoli nam ten mecz powtórzyć, czy to na koniec ligi, czy w przerwie w marcu, kiedy będzie czas na reprezentację - dodał Wąs.

Czy działacze związku piłki ręcznej przyjmą stanowisko, że: "Dura lex, sed lex" ("Twarde prawo, ale prawo) czy też pozytywnie rozpatrzą takie odwołanie trudno na chwilę obecną jednoznacznie wyrokować.

Pomimo braku zaświadczeń zdrowotnych obie drużyny postanowiły mimo wszystko rozegrać spotkanie towarzyskie. W zawodach, którym nie mogły już towarzyszyć żadne emocje lepsza okazała się ekipa przyjezdna. Do przerwy szczypiornistki Olimpii prowadziły 15:14, po wznowieniu gry zdołały wygrać 30:26. Wartym odnotowania jest fakt, że w ekipie Pogoni zaprezentowała się, po kilku latach rozbratu z piłką ręczną, Olena Naumenko-Biały, która do protokołu pomeczowego wpisała się z jednym trafieniem. Wśród miejscowych najwięcej, bo 6 bramek zdobyła Katarzyna Sabała. 4 gole dorzuciła Agata Cebula. Najlepsze wrażenie w ekipie Wąsa i Lucyny Zygmunt sprawiła Agnieszka Podrygała, która aż 10-krotnie zdołała pokonać Adriannę Płaczek. Tylko jedno trafienie mniej zaliczyła z kolei Joanna Gadzina.

Pogoń Baltica Szczecin - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 10:0 (walkower)

Źródło artykułu: