Janusz Szymczyk: Trzeba walczyć do samego końca

Piłkarki ręczne Piotrcovii chciałyby nawiązać do niezwykle udanego sezonu 2006/2007, kiedy to zdobyły wicemistrzostwo Polski oraz zagrały w finale Pucharu Polski. Powtórzenie tego sukcesu nie będzie jednak łatwe, bowiem rywalki w nowym sezonie są bardzo mocne.

- Jesteśmy gotowi. Natomiast jeżeli chodzi o znajomość zespołu, to nie jest z tym najlepiej. Wiadomo, pierwsza kolejka, więc materiałów jest bardzo mało. Graliśmy z nimi dwa mecze sparingowe, tak więc jakieś pojęcie o tym zespole mamy, ale wiadomo, że nie jest ten zespół rozpracowany na 100 procent. Jest to beniaminek, ale nikogo nie można lekceważyć. To będzie ich pierwszy mecz w ekstraklasie i na pewno będą ambitnie walczyły, ale przecież to my jesteśmy wyżej notowani, to my jedziemy tam po zwycięstwo i to my musimy narzucić rywalkom swój styl gry - powiedział w wywiadzie dla serwisu piotrcovia.com trener Janusz Szymczyk.

- Teoretycznie SPR i Zagłębie powinny walczyć o dwie pierwsze pozycje. Pamiętajmy jednak, że to jest tylko sport i różnie może być. Ja osobiście przewiduję niespodzianki. Z tego układu sił wygląda, że najsilniejsze są Zagłębie i SPR, pozostałe drużyny wydają się prezentować wyrównany poziom. W tym gronie są drużyny z aspiracjami, takie jak Koszalin - zdobywca Pucharu Polski, czy Jelenia Góra, w której głośno się mówi, że w tym sezonie interesuje ich tylko medal. To jest taka grupa wyrównanych drużyn: do niej dochodzi jeszcze choćby Łączpol oraz oczywiście my. Wszystkie te drużyny będą toczyć wyrównane boje o najwyższe lokaty, a być może któraś z nich wykreuje się w trakcie sezonu i będzie mocno szła do przodu. Zawsze jest taki zespół i mam nadzieję, że to my nim będziemy. Jestem człowiekiem, który nie lubi przegrywać. Do każdego meczu podchodzę tak, aby go wygrać i to nieważne z kim. Teoretycznie silniejsza drużyna może mieć słabszy dzień, a nam może wszystko wychodzić. W każdym meczu trzeba wyjść i walczyć i to samo jest z tymi słabszymi - dodał szkoleniowiec Piotrcovii.

Źródło artykułu: