Dwa oblicza Plavich - relacja z meczu Serbia - Arabia Saudyjska

Trzecie zwycięstwo w trzecim swoim występie i awans na pozycję lidera tabeli zanotowali Serbowie. Dla podopiecznych Veselina Vukovicia meczem prawdy będzie dopiero ten z Polakami.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Od dwóch świetnych obron Manafa Al Saeeda i prowadzenia 2:0 rozpoczęli swój pojedynek z Serbami znacznie niżej notowani Arabowie. W pierwszych dwóch sytuacjach nie popisał się Ivan Nikcević. Gracze Plavich o dziwo dość długo nie mogli znaleźć recepty na skuteczne wykończenie akcji nawet w sytuacjach sam na sam, czy też z przewagą jednego zawodnika. Tylko proste błędy rywali w ataku pozycyjnym pozwoliły utrzymywać podopiecznym Veselina Vukovicia bliski kontakt bramkowy (4:5 w 11. minucie meczu).

Przy stanie 5:6 dla Saudyjczyków i kolejnych nieudanych akcjach ofensywnych o czas poprosił zdenerwowany już Vuković. Gra Serbów rzeczywiście mogła zastanawiać. Tylu niewykorzystanych sytuacji w ich wykonaniu i to z jednym z najsłabszych w grupie przeciwników nikt się nie mógł spodziewać. Najlepsze wrażenie w pierwszej części spotkania pozostawiał po sobie jedynie szczypiornista RK Gorenje Velenje Ivan Gajić. Taki stan meczu, czyli przewaga bramkowa podopiecznych Nenada Kljaicia utrzymała się aż do 25. minuty. Dopiero w samej końcówce pierwszej części Serbom udało się w końcu uzyskać dwubramkowe, najwyższe w tamtej chwili, prowadzenie (12:10).

Wyraźna odmiana w grze aktualnego lidera tabeli grupy C nastąpiła dopiero po zmianie stron. Saudyjczycy swoje pierwsze trafienie zanotowali w 35. minucie zawodów, ale ich strata wynosiła wówczas już cztery trafienia (15:11). Świetnie w drugą część zawodów wprowadził się Momir Ilić, który w 39. minucie miał na swoim koncie już 6 goli, a jego koledzy zaczęli budować coraz bardziej bezpieczną przewagę.

Kilka minut później podopieczni Vukovicia zmuszeni byli grać 4 w polu przeciwko 5 szczypiornistom Arabii Saudyjskiej, ale i ten fakt nie przeszkodził im w zdobyciu już 21-wszej bramki. W tym fragmencie zawodów wychodziło im po prostu wszystko, stąd też na parkiecie zaczęli meldować się młodsi, jak na przykład raptem 22-letni Nemanja Ilić.

Arabowie ewidentnie stracili pomysł na grę, zaczęły mnożyć się straty piłki i rzuty z nieprzygotowanych pozycji, po których raz po raz szybkie kontry wyprowadzali serbscy szczypiorniści.

Do niecodziennej sytuacji doszło w 56. minucie meczu. Nerwowo na decyzję arbitrów zareagował opiekun serbskiej reprezentacji i za tą krytykę otrzymał dwie minuty kary. Wedle przepisów parkiet musiał opuścić jeden z jego piłkarzy. Do końca meczu obie siódemki do protokołu trafieniami wpisały się jeszcze tylko po jednym razie.

MVP meczu wybrany został Momir Ilić - zdobywca 8 bramek.

Serbia - Arabia Saudyjska 30:20 (12:10)

Serbia: Gajić (17/37 - 45%) - M. Ilić 8, Vujin 2, Prodanović 4, Nikcević 7, Sesum 3, Toskić, N. Ilić, Dragas, Radivojević, Vucković 1, Stanković 3, P. Nenadić, Mitrović, Marsenić, Zelenović 2.

Arabia Saudyjska: Al Saeed (12/36 - 33%), Mo. Al Salem (2/8 - 25%) - Ma. Al Salem 2, Al Mohsin 3, Al Habib 4, Al Enbaawi 1, Al Harbi, H. Al Obaidi, Al Hammad, Al Abas 1, Al Zayer 1, Al Abdulali 8, Al Zaer, Al Hannabi, Al Taweel.

Kary: Serbia - 18 min. (Dragas, Toskić, Prodanović, Vucković, Nenadić, Marsenić, Vuković - trener - po 2 min., N. Ilić - 4 min.); Arabia Saudyjska - 8 min. (Ma. Al. Salem, Al. Habib - po 2 min., Al Harbi - 4 min.).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×