Zespół Tauron Stali środowy pojedynek rozpoczął bez kontuzjowanego Rafała Glińskiego. Trener Ryszard Skutnik na środku rozegrania postawił na Adama Babicza. Trener Bogdan Wenta oprócz wcześniej kontuzjowanych zawodników w Mielcu nie mógł skorzystać z usług Thorira Olafssona. W tej sytuacji na skrzydłach pojawili się Bartłomiej Tomczak i Mateusz Jachlewski.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry obu zespołów. Wydawało się, że starający się grać szybko w ataku mielczanie będą w stanie toczyć z mistrzem Polski zaciętą walkę. Tymczasem kilka niedokładnych zagrań oraz brak szczęścia, jak w przypadku rzutu w słupek Adama Babicza, szybko się zemściły. Tak doświadczony zespół jak Vive Targi natychmiast "odskoczył" rywalom na cztery bramki. Po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez Rastko Stojkovicia przyjezdni prowadzili już 8:4.
Pomimo niekorzystnego rezultatu i gry w osłabieniu dobrymi interwencjami w bramce popisał się Krzysztof Lipka, co pozwoliło odrobić część strat. Po skutecznym kontrataku Damiana Kostrzewy miejscowi przegrywali już tylko 6:8. Kielczanie dobrze spisywali się w defensywie, mielczanie mieli bardzo duże problemy z wypracowaniem sobie pozycji rzutowych w ataku pozycyjnym. Po skutecznych zagraniach w defensywie szybkie akcje kielczan skutecznie wykańczał Michał Jurecki i ponownie przyjezdni "odskoczyli" na cztery trafienia.
Mielczanie starali się grać aktywnie w defensywie, podwyższając obronę pod rozgrywających Vive Targów. Momentami gra obrona Tauron Stali funkcjonowała całkiem nieźle, jednak bolączką mielczan był atak pozycyjny. Rośli obrońcy kieleckiego zespołu utrudniali rywalom oddanie rzutów z drugiej linii, często grając blokiem. W końcówce pierwszej połowy udwidoczniła się przewaga zawodników Vive Targów, którzy zeszli na przerwę z pokaźną zaliczką sześciu trafień.
Drugą połowę chyba zbyt pewni swego rozpoczęli kielczanie i natychmiast zostali skarceni przez zespół z Mielca, który szybko zdobył trzy bramkami. Po skutecznym kontrataku Pawła Wilka gospodarze przegrywali już tylko 17:20. Zespół Tauron Stali miał jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki i zniwelowania strat, jednak dwa przechwyty Mateusza Jachlewskiego nie pozwoliły gospodarzom zbytnio się rozpędzić. Kielczanie starli się grać powoli i rozważnie, oszczędzając siły przed kolejnymi meczami.
Mielczanie, którzy popełniali sporo błędów, nie byli w stanie doścignąć kielczan. Szczęścia brakowało Markowi Szperze, którego rzuty nie znajdowały drogi do bramki Sławomira Szmala. W 45 minucie ponownie sześć bramek przewagi wypracowali kielczanie i o czas poprosił Ryszard Skutnik. Gospodarze nie byli jednak już w stanie odrobić strat. Mistrzowie Polski kontrolowali wynik i bezpiecznie "dowieźli" zwycięstwo do końca spotkania.
Tauron Stal Mielec - Vive Targi Kielce 31:39 (14:20)
Tauron Stal:
Kryński, Lipka - Wilk 4, Janyst 2, Sobut 3, Krieger 1, Kostrzewa 8, Szpera 1, Babicz 2, Gawęcki 4, Krzysztofik 6, Gudz.
Kary: 8 min.
Vive Targi: Szmal, Losert - Grabarczyk 1, Tomczak 7, Jurecki 3, Tkaczyk 3, Jachlewski 4, Zorman 3, Stojković 5, Musa 1, Bielecki 4, Lijewski 7, Mazur 1.
Kary: 2 min.
Sędziowie: Brehmer - Skowronek
Widzów: ok. 1900.