Mindaugas Tarcijonas: Początek mieliśmy nerwowy

Nielba Wągrowiec nie dała szans kolejnemu rywalowi. W sobotniej kolejce drużyna kierowana przez Pawła Nocha rozbiła na swoim terenie AZS UT-H Radom 43:26 (18:10).

Początek spotkania nie zwiastował jednak nielbistom tak wysokiej wygranej. - W pierwszej połowie byliśmy strasznie nieskuteczni. Już pierwsza akcja wypracowana do skrzydła nie zakończyła się zdobyciem bramki. Kolejne dwa kontrataki też nie kończyły się zdobyciem trafienia. Zanim się rozkręciliśmy to minęło trochę czasu. Nie zlekceważyliśmy jednak rywala. Z rytmu mogła nas wybić kontuzja Darka Widzińskiego podczas ostatniej fazy rozgrzewki. Musieliśmy w ostatnich chwilach dokonać zmiany ustawienia. Mogło to wprowadzić zamieszanie - tłumaczył po zakończeniu spotkania Paweł Noch, szkoleniowiec Nielby Wągrowiec.

Między słupkami wągrowieckiej bramki znakomicie w pierwszej połowie zaprezentował się Adrian Konczewski. - Jeśli wynik meczu jest bliski remisu, to przeciwnik ma chęć do gry. Tak było w pierwszym kwadransie spotkania. Potem udało się nam systematycznie powiększać swoją przewagę, czym odebraliśmy rywalom chęć do gry. Cieszymy się z wygranej. Sądzę jednak, że straciliśmy zbyt wiele bramek. Kolejne spotkanie chłopacy zagrali dobrze w obronie. Chwała im za to. Dzięki temu udało się odbić parę piłek - oceniał bramkarz MKS-u.

Osiem trafień zapisał na swoim koncie z meczu z AZS-em, Mindaugas Tarcijonas. - Początek mieliśmy trochę nerwowy. Popełniliśmy 3-4 proste błędy. Z kolei przeciwnikowi w pierwszych minutach dopisywało szczęście. Potem jednak wróciliśmy na właściwe tory. Zagraliśmy z pełną koncentracją w obronie, dzięki czemu wyprowadzaliśmy liczne kontry. Wszyscy dziś zaprezentowali się z dobrej strony. Widać, że gramy coraz lepiej - komentował obrotowy Nielby.

Źródło artykułu: