Start rozczarował po raz kolejny - relacja z meczu Start Elbląg - Zagłębie Lubin

Szczypiornistki Startu przegrały przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin 18:31. Była to czwarta z kolei porażka elbląskiej drużyny.

Obu drużynom zwycięstwo w tym spotkaniu było bardzo potrzebne. Elblążanki, po serii porażek, muszą podejmować walkę nawet z wyżej notowanym rywalem, bo w przeciwnym razie czeka je walka o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywek. Miedziowe z kolei, po dość niespodziewanych porażkach z Piotrcovią oraz Politechniką, bardzo chciały przełamać złą passę i pokazać się z jak najlepszej strony przed zbliżającym się Final Four Pucharu Polski. Bardziej zdeterminowane okazały się piłkarki z Zagłębia, które mimo iż nie grały na swoim najwyższym poziomie, bez trudu pokonały fatalnie grający w ostatnim czasie elbląski zespół.

Początek meczu nie zapowiadał, że kibice zgromadzeni na hali CSB będą świadkami takie pogromu. Przeciwnie, pierwsze minuty meczu budziły nadzieję, że w elbląskiej drużynie coś pękło i że zawodniczki Startu są w stanie ugrać chociażby punkt.

Wynik spotkania otworzyła w 3. minucie Marta Karwecka, wykorzystując rzut karny. Kolejne minuty meczu to serie błędów po obu stronach. Raziła nieskuteczność zawodniczek oraz duża nerwowość w grze. W elbląskiej ekipie nieźle spisywała się Ewelina Kędzierska, która pierwsza bramkę dała sobie rzucić dopiero w 6. minucie. Pięć minut później Zagłębie prowadziło już 4:2. Miejscowe jednak się nie poddały i po trzech bramkach z rzędu zdołały wyjść na prowadzenie. Jak się później okazało było to ostatnie prowadzenie Startu w tym meczu. Do 20. minuty gra była wyrównana, o czym świadczą remisy na tablicy wyników (6:6; 8:8). W dalszej części spotkania gra gospodyń się załamała. Niedokładne podania elblążanek bez problemów przechwytywały podopieczne Bożeny Karkut i z łatwością zamieniały je na gole. Miedziowe zdobyły aż siedem bramek z rządu. Elblążanki były bezradne. W ciągu dziesięciu minut gry trafiły tylko raz i na przerwę schodziły przegrywając 9:17.

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Gdy trzy gole z rzędu zdobyła Agnieszka Jochymek, przewaga Zagłębia urosła do dwunastu goli. Elblążanki miały ogromne problemy z budowaniem akcji, a wiele piłek lądowało w rękach przeciwniczek. Trener Justyna Stelina wprowadzała zmiany w ustawieniu, rotowała składem, jednak na nic się to nie zdało. Lubinianki może nie grały na swoim najwyższym poziomie, ale przy tak fatalnej grze Startu wcale nie było takiej potrzeby. Kwadrans przed syreną kończącą mecz gospodynie przegrywały 11:27. Tak duża przewaga umożliwiła trenerce Zagłębia wpuszczenie na boisko zawodniczek rezerwowych. Roszady w składzie przyjezdnych pozwoliły elblążankom na zmniejszenie rozmiaru porażki do trzynastu goli. Zagłębie wygrało 31:18.

Start Elbląg - KGHM Metraco Zagłębie Lubin 18:31 (9:17)
Start

: Kędzierska, Dzhukeva, Kordunowska – Cekała 5, Karwecka 5, Jędrzejczyk 2, Wolska 2, Klonowska 1, Matouskova 1, Szymańska 1, Woronko 1, Białoszewska, Jałoszewska, Janaczek, Konfeał, Pesel.
Kary: 10 minut
Karne: 5/9

Zagłębie: Maliczkiewicz, Tsvirko – Semeniuk-Olchawa 7, Bader 6, Jochymek 6, Pałgan 6, Byzdra 5, Kobzar 1, Jelić, Piekarz, Pielesz, Paluch, Tracz, Załęczna
Kary: 18 minut
Karne: 2/2

Sędziowali: Figarski-Żak
Widzów: 500

Źródło artykułu: