Bramy play-off coraz bardziej otwarte - relacja z meczu Pogoń Baltica Szczecin - Start Elbląg

W najlepszym momencie skończyła się czarna seria Pogoni Baltica Szczecin ze Startem Elbląg. Teraz już tylko niewyobrażalny pech może im odebrać awans do ósemki, a realne jest nawet 4. miejsce.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Jako pierwsza wynik spotkania otworzyła Katarzyna Cekała, ale jak się potem okazało było to jedyne prowadzenie w tym meczu drużyny przyjezdnej. Szybko wyrównała Sylwia Piontke i to Pogoń Baltica zaczęła dominować nad swoimi rywalkami doprowadzając w 11. minucie meczu do stanu 8:3. Bardzo dobre zawody rozgrywały obie skrzydłowe gospodyń. Nie byłoby w tym może nic dziwnego gdyby nie fakt, że jedna z nich - Hanna Yashchuk jest nominalną lewą rozgrywającą, a świetnie odnalazła się na lewym skrzydle. - Nie mogę powiedzieć, że to mnie jakoś zmieniło. Ja chcę grać. Nie ma dla mnie różnicy czy gram na skrzydle czy na rozegraniu - skomentowała nowa skrzydłowa z Grodu Gryfa.

Pomiędzy 12. a 19. minutą szczecinianki zanotowały niepokojący przestój, którego efektem było zdobycie kontaktowej bramki przez Aleksandrę Jędrzejczyk. Ciężar zdobywania bramek wzięły wówczas na siebie wespół Katarzyna Sabała i Monika Głowińska. Końcowe 5 minut zawodów było już wręcz piorunujące. Miejscowe zdołały trafić aż 6 razy, a strzelanie w pierwszej połowie zakończyła w ostatnich sekundach Stefka Agova.

Koncentracji miejscowym nie zabrakło także na samym początku drugiej części gry. Z linii 7 metrów nie myliła się Cebula, ważne gole dorzuciła Monika Stachowska oraz wspomniana wcześniej Yashchuk i w 39. minucie było już 24:16. Niestety historia z pierwszej części meczu zatoczyła koło i podopieczne Justyny Steliny po serii 5 trafień z rzędu dojść Pogoń na dwie bramki różnicy (25:23). - Cały mecz układał się w sumie pod nasze dyktando, ale zdarzył się przestój, co już staje się u nas pewną normą. Pracujemy nad tym, żeby go wyeliminować. Trener cały czas stara się coś u nas zmienić. Na szczęście zdołałyśmy się pozbierać i znowu odskoczyłyśmy na kilka bramek - powiedziała tuż po meczu środkowa rozgrywająca Agata Cebula.

Wydawało się, że będące na fali elblążanki wyczuły swoją szansę i zdołają doprowadzić nawet do wyrównania. Ciśnienie to bardzo dobrze wytrzymały jednak szczypiornistki Adriana Struzika, które nie pozwalały zbliżyć się przeciwniczkom na bliżej niż dwa trafienia. W 57. minucie jedną z kluczowych bramek z akcji zdobyła Cebula, potem na listę strzelczyń ponownie wpisała się Sabała. W końcówce meczu wynik starała się ciągnąć Agnieszka Wolska, ale w pojedynkę zdziałała niewiele. - Miałyśmy nadzieję, że powalczymy w Szczecinie i wygramy. Mecz od początku źle się dla nas ułożył. Mimo naszej ambitnej postawy w drugiej połowie celu tego nie udało się uzyskać. Mi osobiście jest bardzo przykro ze względu na to, że zawsze grałam o medale i to nie zadowala mojej ambicji - powiedziała na koniec bohaterka kilku ostatnich akcji Startu, Wolska.

Pogoń Baltica Szczecin - Start Elbląg 34:30 (19:13)

Pogoń Baltica: Płaczek, Adamska - Huczko, Sabała 7, Stachowska 6 (1/1), Cebula 8 (4/5), Głowińska 4, Piontke 1, Agova 2, Naumenko-Biały, Pasternak, Yashchuk 6 (0/1).
Kary: 14 minut (Piontke, Naumenko-Biały, Pasternak - po 2 minuty), (Stachowska, Yashchuk - po 4 minuty)
Karne: 5/7

Start: Kędzierska, Dzhukeva, Kordunowska - Matouskova 2, Białoszewska, Cekała 5, Wolska 7, Jędrzejczyk 4, Szymańska 4 (0/1), Aleksandrowicz 2, Karwecka 4 (4/4), Jałoszewska 2.
Kary: 12 minut (Cekała, Wolska, Jędrzejczyk, Aleksandrowicz - po 2 minuty), (Matouskova - 4 minuty)
Karne: 4/5

Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez daną zawodniczkę

Widzów:
500
Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×