Po meczu Bartosz Dudek nie ukrywał, że konfrontacja z jego byłym klubem, była dla niego ważnym wydarzeniem. - To świetna sprawa spotkać się na parkiecie ze swoim macierzystym klubem. Mam w Wiśle przecież kolegów. Z niektórymi zdobywałem medale mistrzostw kraju juniorów. Z innymi trenowałem i grałem jeszcze w poprzednim sezonie. Normalne, że chciałem w konfrontacji z nimi dobrze wypaść - mówi Bartosz Dudek.
Zdaniem młodego bramkarza Siódemki Miedź porażka 19:29 jest nieco za wysoka. - Wisła była oczywiście lepszym zespołem, ale chyba nie zasłużyliśmy na tak wysoką przegraną. Tak 5-6 trafieniami byłoby chyba uczciwiej - twierdzi Dudek.
W meczu z Nafciarzami Dudek nie tylko popisywał się świetnymi interwencjami, ale również charakterystycznym dla siebie sposobem fetowania kolejnych wygrywanych pojedynków z rywalami. - Cieszę się po udanych obronach bardzo impulsywnie, bo to nakręca mnie pozytywnie, a dodatkowo trochę deprymuje przeciwników. Oni twierdzą, że to nieprawda. Ale ja wiem swoje. Deprymuje! Takiej radości ze swoje gry nauczyłem się w Płocku od Marcina Wicharego - przyznaje golkiper Siódemki Miedź.
I szybko dodaje. - To wszystko już nieistotne. Teraz trzeba myśleć o meczu z Czuwajem w Przemyślu. Będzie miał on dla nas ogromne znaczenie. Koniecznie musimy go wygrać - kończy Bartosz Dudek.
Bartosz Dudek: Radości nauczyłem się od Wicharego
Bramkarz Siódemki Miedź Legnica Bartosz Dudek w meczu z Orlen Wisłą Płock pokazał wielką klasę. W środowy wieczór wicemistrzów Polski zatrzymał aż 19 razy!