Mistrzowie Polski do Głogowa przybyli w poniedziałek prosto z Węgier, gdzie rozgrywali spotkanie w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Pick Szeged. W starciu przeciwko głogowskiej ekipie stylem gry nie zachwycili, na co nałożyło się zmęczenie po ostatnim spotkaniu i kilkunastogodzinnej podróży. Ponadto z pewnością zawodnicy myślami odbiegali już do decydującego o awansie do ćwierćfinału Champions League niedzielnego pojedynku w Hali Legionów.
Chrobry rozpoczął spotkanie odważnie, bez respektu do utytułowanego przeciwnika i lidera ligowego zestawienia. Głogowscy szczypiorniści toczyli wyrównaną walkę z mistrzem Polski, raz po raz zaskakując kielecką defensywę i strzegącego bramki gości Sławomira Szmala. W 18. minucie spotkania przy wyniku 9:9 szkoleniowiec Bogdan Wenta poprosił o czas, w celu poustawiania gry swoich podopiecznych. Rady doświadczonego trenera wydały się nie przynieść spodziewanego rezultatu, gdyż Chrobry błyskawicznie po wykończeniu kontrataków przez Marka Świtałę i Radosława Jankowskiego dopisał na swoje konto dwie kolejne bramki (11:9). I to było tyle na ile szczypiorniści Vive pozwolili gospodarzom. Żótło-biało-niebieskim wystarczyło kilka minut, by w mgnieniu oka zniwelować nikłą przewagę miejscowych i wyjść na 5-bramkowe prowadzenie (13:18), z którym zeszli na przerwę do szatni.
Po zmianie stron drużyna przyjezdna kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Po dwóch z rządu bramkach Zeljko Musy kielczanie podwyższyli swoje prowadzenie (15:22 - 37. min.). Podopieczni Krzysztofa Przybylskiego nie składali jednak broni i przy wsparciu bardzo licznie zgromadzonej na trybunach hali im. Ryszarda Matuszaka publiczności ambitnie walczyli o każdą piłkę. Trafienia Tomasza Mochockiego, Michała Bednarka i Macieja Ścigaja pozwoliły zmniejszyć dystans do 4 oczek (18:22), co sprawiło, iż wśród kibiców mogły ożyć nadzieje na emocjonującą końcówkę pojedynku. Jednak na więcej Chrobrego nie było stać. Piękna, rzucona z zerowego kąta bramka młodego kieleckiego skrzydłowego Mateusza Mazura oraz kolejne trafienia Grzegorza Tkaczyka i spółki pozwoliły ekipie Vive Targów Kielce przypieczętować swoje zwycięstwo i wywieźć z Dolnego Śląska komplet punktów.
Porażka jednocyfrową różnicą bramkową wstydu Chrobremu z pewnością nie przynosi. Ponadto należy zaznaczyć, iż "na papierze" był to pojedynek Dawida z Goliatem, gdyż obie siódemki mają jakże odmienne cele na zakończenie ligowego sezonu. Jednakże przynajmniej początkowe 20 minut meczu pokazały po raz kolejny, iż w rywalizującej o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej drużynie z Głogowa drzemie spory potencjał do walki o wyższe cele.
SPR Chrobry Głogów - Vive Targi Kielce 25:33 (13:18)
SPR Chrobry: Stachera, Zapora, Kapela - Jankowski 3, Ścigaj 4, Bednarek 5, Gujski 2, Płócienniczak 2, Mochocki 6, Świtała 1, Płaczek 1, Czekałowski 1, Kuta.
Vive Targi: Szmal, Losert, Buchcic - Jurecki 2, Tkaczyk 5, Bielecki 2, Buntić 7, Musa 6, Olafsson, Jachlewski 3, Mazur 2, Stojković 1, Tomczak 5, Grabarczyk, Zorman.
Kary: SPR Chrobry - 6 min. (Bednarek, Mochocki, Płaczek - 2 min.); Vive Targi - 4 min. (Grabarczyk - 4 min.).
Widzów: ok. 1 500 (w tym mała grupka kibiców z Kielc)
Może i etatow Czytaj całość