Sensacja w Malborku - relacja z meczu Pomezania Malbork - Kar-Do Spójnia Gdynia

Tylko kilka dni przerwy mieli szczypiorniści Pomezanii Malbork i Spójni Gdynia. W środę awansem rozegrano mecz 21. kolejki, gdzie beniaminek rozgrywek sprawił nie lada sensację.

Od początku spotkania na parkiecie dominowali gracze Kar-Do Spójni Gdynia. Pierwszą bramkę rzucił najskuteczniejszy tego dnia Karol Radecki. Liczne straty w ataku graczy Pomezanii Malbork i wysoka skuteczność zawodników z Gdyni - m.in. Mateusza Wróbla dały prowadzenie beniaminkowi w 6 minucie 5:1. Jedyny remis miał miejsce w 13 minucie, kiedy to po celnym trafieniu Michała Derdzikowskiego, na tablicy wyników widniał wynik 7:7. Wiele błędów przy wyprowadzaniu ataku oraz nieskutecznej grze w obronie gospodarzy sprawiło, iż to podopieczni Leszka Elbickiego do szatni schodzili w lepszych nastrojach przy prowadzeniu 15:10.

Druga połowa spotkania to dalsze rządy na parkiecie tegorocznego beniaminka rozgrywek I ligi. Kolejne bramki rzucali Maciej Gębala oraz Szymon Nowaliński. Skutecznymi interwencjami popisywał się Mateusz Zimakowski. W zespole gospodarzy wyróżniali się jedynie Marek Boneczko, Łukasz Cieślak oraz Radosław Kądziela. Na 10 minut przed końcowym gwizdkiem goście prowadzili już 28:20. Ostatni fragment spotkania to gonitwa zespołu z Malborka. Na ponad minutę do zakończenia spotkania, Gdynianie mieli już tylko 2 bramki przewagi. Podopiecznym Igora Stankiewicza zabrakło jednak trochę szczęścia, przegrywając całe spotkanie 29:32.

Po meczu powiedzieli:

Igor Stankiewicz, trener Pomezanii Malbork: Zagraliśmy słabe spotkanie. Jest to kolejny mecz, kiedy druga linia, przynajmniej w pierwszej połowie zagrała bardzo słabo. A jak druga linia nie gra, to nie ma grania do pierwszej linii. Stąd takie, a nie inne problemy. W drugiej połowie goniliśmy, lecz zabrakło trochę szczęścia. Trzeba pogodzić się z porażką - zespół z Gdyni jest na fali. Przestrzegałem zawodników, aby ich nie lekceważyć. Dopiero widmo porażki spowodowało, że zaczęliśmy odrabiać straty. Dzisiaj byliśmy zespołem słabszym.

Leszek Elbicki, szkoleniowiec Spójni Gdynia: Jestem szczęśliwy, że zespół zaczyna wierzyć w siebie. Od wygranej w Warszawie gramy coraz lepiej. Mamy okrojony skład osobowy, ale przeciwstawiliśmy się doświadczonemu zespołowi z Malborka.

Polski Cukier-Pomezania Malbork Kar-Do Spójnia Gdynia 29:32 (10:15)

Pomezania: R.Kądziela, Jaszczyński 1, Cielątkowski, Bujnowski, Hanis 1, Cieślak 5, P.Kądziela, Piórkowski 6, Sibiga, Czarnecki, Babicki 3, Miedziński, Derdzikowski 4, Lipiński, Boneczko 6.

Spójnia: Kochański, M.Gębala 5, S.Gębala 5, Dorsz 1, Wesołek 3, Bronk, Karpiński 1, Zimakowski, Pacholarz, Radecki 5, Wróbel 8, Nowaliński 4.

Kary: Pomezania - 6 min.; Spójnia - 8 min.

Rzuty karne:  Pomezania - 2/3; Spójnia - 3/5.

Sędziowie: D. Godzina (Tczew) oraz Ł. Kamrowski (Cedry Wielkie).

Widzów: 150.

Źródło artykułu: